Jodłownik, województwo małopolskie
Mała wieś, która liczy nieco ponad tysiąc mieszkańców. Nazwa pochodzi prawdopodobnie od rozległych lasów jodłowych, które kiedyś porastały okoliczne góry i wzniesienia. W przeszłości tereny były własnością dominikanów krakowskich, a następnie zakonu Cystersów z pobliskiego Szczyrzyca. Zbudowany pod koniec XVI wieku Kościół pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny jest wpisany do rejestru zabytków województwa małopolskiego.
Historia rodziny: Dorota Fudali z córką Marią, synem Natanem i partnerem Mateuszem Żądło
Ponure dzieciństwo i nieudane małżeństwa
- Mało mam takich wspomnień z dzieciństwa szczęśliwych. Pamiętam tylko tatę robiącego awantury - mówi pani Dorota. Pierwszy raz za mąż wyszła jeszcze przed ukończeniem dziewiętnastego roku. Trwało tylko rok, bo partner był alkoholikiem. Kolejny mężczyzna w jej życiu natomiast cierpiał na zespół paranoidalny. Z tych związków kobieta ma dwójkę dorosłych córek, które opuściły już rodzinny dom.
Idealni dla siebie
Maria i Natan są dziećmi z trzeciego małżeństwa, które także nie przetrwało. - Była niezgodność charakterów, przemoc - mówi pani Dorota. Szczęście znalazła u boku młodszego kilkanaście lat Mateusza. Oboje twierdzą, że uratowali się nawzajem: On ją przed samotnością i demonami przeszłości, ona jego – przed nałogiem alkoholowym. - Gdyby nie Dorota, to mógłbym nawet już być pod ziemią. Jest aniołem - mówi.
Zdrowie nie ułatwia codzienności
Pani Dorota zmaga się z wieloma problemami zdrowotnymi. - Główną moją chorobą jest choroba trzewna. Od tego zrobiły się problemy z kręgosłupem, czyli osteopenia, osteoporoza. Rozchwiała mi się tarczyca, miałam bardzo dużą nadczynność. Mam różne lęki i nerwowe stany - wylicza dolegliwości, które utrudniają jej podjęcie stałej pracy.
Cud po upadku
Dorywczo pracuje także pan Mateusz, który od siedmiu lat jest na rencie po wypadku. - To był upadek z trzeciego piętra. Złamałem dwa kręgi, w odcinku piersiowym. Doktor powiedział, że to cud, że w ogóle żyję - podkreśla mężczyzna, który nie był w stanie powrócić do pełnej fizycznej sprawności.
Dom, który chwieje się w posadach
Dom nie ma żadnej izolacji, więc na ścianach już pojawił się grzyb. Położone na poddaszu pokoje dzieci stanowią dla nich ogromne niebezpieczeństwo, gdyż podłoga grozi zarwaniem. Pan Mateusz wskazuje, że trzeba wzmocnić konstrukcję dachu. - Nieraz tu takie wiatry są, że w nocy się bałem, żeby tego nie porwało. Dokręcałem tę blachę - opisuje. W najgorszym stanie jest łazienka, bo rodzinie nie starczyło pieniędzy, żeby ją wykończyć. Jedynym źródłem ciepła jest stary piec. Nastoletnie dzieci narzekają na brak prywatności.
Radość, która pokonuje nieśmiałość
- Bardzo się cieszę, że mogę wam powiedzieć, że Telewizja Polsat zadecydowała, że wyremontuje wasz dom - mówi Ela Romanowska, w której ramiona trafia bardzo wzruszona pani Dorota. - Mega odczucia, mega emocje. To jest coś wspaniałego - zaznacza kobieta. - Ciężko uwierzyć, że to się dzieje naprawdę - dodaje z przejęciem jej partner. Radość nieśmiałego pana Mateusza jest tak duża, że także on decyduje się przytulić prowadzącą. Niespodzianką jest wizyta przyjaciółek rodziny, które zgłosiły ją do programu.
Całe wnętrza do wymiany
Pierwszą rzeczą, na którą zwracają uwagę Maciej Pertkiewicz i Przemysław Oślak to ciasny wiatrołap. Coraz większy niepokój budzą kolejne pomieszczenia, w szczególności z pokojami na piętrze. Projektowanie musi się zacząć od nowego źródła ogrzewania i wzmocnienia konstrukcji, a dopiero potem można przejść do aranżacji przestrzeni. Ze środka budynku znika praktycznie wszystko! Wisienką na torcie tego projektu są schody wykonane przez Tadeusza, tatę szefa ekipy budowlanej.
Dzieci przełamują lęki, a mama przechodzi metamorfozę. Na koniec randka
Podczas wakacji rodzina udaje się do parku linowego, gdzie Maria i Natan rozpoczynają przełamywanie swojego lęku wysokości. Pani Dorota idzie na zakupy z Dagmarą Radzikowską, szefową Działu Kreacji Wizerunku i Stylizacji Telewizji Polsat, a następnie spotyka się z Klaudią Rudzik, makijażystką Eli Romanowskiej. W nowej odsłonie udaje się na randkę ze swoim partnerem.
Czy to na pewno ten sam dom?
Po przyjeździe na miejsce ekscytacja rodziny jest widoczna gołym okiem. - Już nie możemy się doczekać - przyznaje pani Dorota przed wejściem do kompletnie innego domu niż ten, który opuścili pięć dni wcześniej. Po zobaczeniu nowego wiatrołapu kobieta reaguje wyjątkowo spontanicznie, co budzi wesołość u pozostałych domowników.
„Nasz nowy dom” - sezon 22, zobacz odcinek 322:
„Nasz nowy dom” w środę i czwartek o godz. 20:05 w Polsacie.