Świat znów do uratowania
„Eggsy” (Taron Egerton) po raz kolejny musi w iście komiksowym stylu zmierzyć się z szaloną postacią (Julianne Moore), która pragnie podbić świat, a przy okazji wymordować imponującą liczbę bogu ducha winnych ludzi. As wywiadu zdejmuje więc marynarkę, przywdziewa strój sportowy i wdraża w życie plan naprawczy, przyjmując przy okazji parę cennych życiowych lekcji od doświadczonego w branży ratowania świata mentora Harry’ego Harta (Colin Firth).
Porywa na wielu poziomach
„Kingsman: Złoty krąg” to miks komiksowego przerysowania, wartkiej akcji oraz makabrycznego poczucia humoru. Mieszanka świetnie zrealizowanych, emocjonujących sekwencji pełnych ironii oraz przywodzących na myśl starego, dobrego Jamesa Bonda. Są pościgi, bijatyki, strzelaniny, a kamera to zdecydowanie jeden z uczestników tej porywającej inscenizacji, bo tańczy razem z aktorami.
W wirze akcji
Ale porywająca jest nie tylko realizacja, lecz także intryga, która co chwila zaskakuje niezwykłymi pomysłami i przewrotkami scenariuszowymi. Akcja błyskawicznie przenosi się między Wielką Brytanią, USA, Europą Kontynentalną, a nawet Kambodżą. Pojawiają się kuloodporne parasolki i psy-roboty. Nie brakuje też okazji do żartów międzykulturowych, zwłaszcza na linii Wielka Brytania-USA. A wszystko w bezpretensjonalnym stylu, z dużym dystansem i lekkością. Oto świeże kino rozrywkowe, które budzi emocje u widzów w każdym wieku. Nic, tylko oglądać i dobrze się bawić.
„Kingsman: Złoty krąg” w sobotę 15 marca o godz. 22:00 w Polsacie.