2024-10-01

„Siły Specjalne Polska”: Próba ognia i odbijanie zakładnika

Dwoje rekrutów nie wytrzymało wyzwań fundowanych m.in. przez nową instruktorkę. Uczestnicy tym razem musieli zmierzyć się z torem przeszkód pełnym ognia, próbą odbicia zakładnika oraz byciem więźniem w klatce. Jak to przetrwali? Kto doszedł do swoich granic i został złamany? „Siły Specjalne Polska” we wtorek o godz. 20:10 w Polsacie.

Jedenastka nadal w grze

Rekruci w programie „Siły Specjalne Polska”, którzy zostali wyłonieni podczas castingu, biorą udział w kursie opartym na selekcji do wojsk specjalnych. Mieszkają w bazie wojskowej na Dolnym Śląsku, odizolowani od świata, bez wygód, doprowadzeni do skrajnego zmęczenia. Ich zadaniem jest wykonywanie najróżniejszych zadań zlecanych przez czterech byłych członków elitarnych sił specjalnych: Wojciecha „Zachara” Zacharkowa, Marka „Włóczykija” Stana, Piotra „Gniadego” Hajkowskiego i Piotra „Soyersa” Soyki.

W programie „Siły Specjalne Polska” nie ma eliminacji. To, jak długo rekruci wytrwają, zależy od nich samych. Są trzy możliwości odpadnięcia: dobrowolna rezygnacja, przyczyny medyczne bądź decyzja instruktorów, gdy rekrut nie podejmuje próby wykonania zadania. Po czterech odcinkach odpadło pięciu uczestników - „Jedenastka”, „Dziesiątka”, „Osiemnastka”, „Dwunastka” i „Piętnastka”, „Dziewiątka” i „Ósemka”. Kto będzie następny?

Jeszcze jeden skok do wody

Ostatnie zadanie z poprzedniego odcinka polegało na minimum pięciokrotnym zanurzeniu się w wodzie i odbiciu się od dna na głębokości czterech metrów. Po każdym zanurzeniu należało wypłynąć i zaczerpnąć powietrza. Co więcej, wszystko ze skrępowanymi rękoma. Dziesięciu rekrutów sobie z tym poradziło, ale przed wyzwaniem została jeszcze „Czternastka”. Jak się okazuje, kobieta nie ma problemów z zaliczeniem zadania.

Rekruci kontra tor przeszkód

Noc nie oznacza odpoczynku. Kilka godzin po wcześniejszym wysiłku na rekrutów czeka kolejne zadanie. Muszą zmierzyć się z torem przeszkód, który na dodatek się pali. W ten sposób instruktorzy sprawdzają u rekrutów ogólną sprawność. Jak go pokonać? To prezentuje Piotr „Soyers” Soyka. Instruktor dociera do mety po 51 sekundach.

W przypadku rekrutów czas na wykonanie zadania to półtorej minuty. Na tych, którzy nie dadzą rady, czeka dodatkowe wyzwanie. - Podpalimy was - mówi beznamiętnie szef instruktorów Wojciech „Zachar” Zacharków. Jeden z rekrutów radzi sobie nadspodziewanie dobrze. To „Szesnastka”, który pokonuje całość w 43 sekundy. To oznacza, że jest szybszy od „Soyersa”. - Nie lubię tego robić. Bardzo tego nie lubię, ale gratuluję - mówi instruktor, po czym ściska dłoń rekruta.

Kto nie zalicza zadania? "Jedynka", „Czwórka”, „Piątka”, „Szóstka” i „Czternastka”. W tej sytuacji czeka ich próba ognia. Każdy z nich po podpaleniu czeka na znak instruktora, później zaczyna biec, na środku trasy wykonuje obrót, po czym dociera do miejsca ugaszenia.

Cel, pal!

Kolejny dzień oznacza szkolenie, w trakcie którego rekruci poznają podstawy posługiwania się bronią palną pod okiem Piotra „Soyersa” Soyki. W ich ręce trafia karabin AR-15. Najpierw rekrut składa się do strzału, odbezpiecza broń i oddaje dwa strzały do tarczy. To wszystko ma ich przygotować do kolejnego wyzwania.

Tym razem zadanie polega na odbiciu zakładnika. Rekruci mają dokładnie przeszukać budynek i uwolnić osobę więzioną przez dwóch terrorystów, których należy zneutralizować. Najpierw muszą jednak zapamiętać jak najwięcej szczegółów dotyczących wyglądu zakładnika. By ich zmylić, jeden z terrorystów zamienia się ubraniem z zakładnikiem...

To okazuje się kluczowe i żaden z rekrutów nie zalicza zadania. Wszyscy skupiają się na charakterystycznym ubiorze i w konsekwencji zabijają zakładnika. Każdy z nich dostaje później pytanie, czy oddaje numer. „Siódemka” tak robi. - Tak naprawdę to ona teraz pokazała swój charakter. Popełniła kardynalny błąd, zabiła zakładnika, podjęła decyzję, że rezygnuje i oddała numerek. Przemyślcie to - mówi do pozostałych rekrutów Piotr „Gniady” Hajkowski.

Pisanie listów

Próby odbicia zakładnika zrobiły duże wrażenie na rekrutach. W ich hangarze pojawia się Wojciech „Zachar” Zacharków, który rozkazuje im napisać po jednym liście do osoby, która straciła przez nich członka swojej rodziny. Kiedy czas mija, na placu apelowym każdy odczytuje na głos to, co napisał. U niektórych pojawiają się łzy...

Nowa instruktorka

Rekruci mają znów pobudkę w środku nocy i idą na plac apelowy. Tam poznają nową instruktorkę, co ma ich postawić w nowym, nieznanym położeniu. To Monika Minorczyk, była żołnierka Jednostki Wojskowej NIL.

W roli więźniów

W kolejnym zadaniu rekruci sami stają się zakładnikami. Na placu pojawia się specjalna klatka, w której mają poczuć się jak w prawdziwym więzieniu. Są oblewani strumieniem zimnej wody i ćwiczą. W pewnym momencie wracają do klatki, gdzie stoją i czekają...

Ogromny kryzys przeżywa „Czternastka”. Ostatecznie, dociera do granicy i oddaje opaskę z numerem. - Dużo wytrzymałaś, gratuluję - słyszy na pożegnanie od „Zachara”.

„Siły Specjalne Polska” - zobacz odcinek 5:

Siły Specjalne Polska we wtorek o godz. 20:10 w Polsacie.

Oficjalny profil POLSAT na Instagramie - @polsatofficial

Oficjalny profil POLSAT na TikToku - @polsat