Jeszcze ryżem sypną na szczęście
Witamy na weselu! Jest intendentka, jest wodzirej - Mozart węża, Paganini przyśpiewek, Penderecki kaca. No i oczywiście zespół „Bon ton”. Pozostało tylko przywitać chlebem i solą młodą parę - Helenę i Wojtka. Raz, dwa trzy... uroczy walczyk na pierwszy taniec. „Pierwszy walc w tym małżeństwie, dużo więcej zapewne nie będzie” - zaśpiewał wodzirej.
Czy to się wytnie?
Pan Tomasz z firmy „Film Dream” ma na taśmach takie rzeczy, które niewielu pamięta, za to wielu chciałoby zapomnieć. A ponieważ jest profesjonalistą, nie mógł zapomnieć o nagraniu życzeń dla młodych. - Trzeba być psychologiem, jak się jest fotografem na weselach. Siedzi kobieta, ma zadartą sukienkę i muszę wybierać: natury, czy etyka - zagadywał przy tym weselników.
Weselne menu
O ile wodzirej na weselu nie je, tylko pije, o tyle strudzony fotograf zawsze chętnie weźmie coś na ząb. Co serwuje intendentka? Na dobry początek bigos zalany wrzątkiem, mielone zwierzę na surowo, papa warzywna z zaschniętym majonezem i wygotowane ścięgna i powięzi zwierzęce zastygnięte z solą. No i jeszcze tort weselny, czyli margaryna utarta z cukrem.
„Będziemy skreślać cię pomału”
- Idziesz, chłopie, idziesz w jasyr rodziny. Nie pójdziesz już z nami na dziewczyny. Będziesz, chłopie, mężem, wpadłeś na amen. Lubiłeś mężatki, masz abonament - zaintonował kumpel dla młodego, przestrzegając, że teraz żona zamieni koronki na flanel. Powiało chłodem? Na kolegów zawsze można liczyć...
Na zapleczu
Gdy goście się bawią, świętując szczęście pary młodej, obsługa też ma czas podzielić się swoimi miłosnymi historiami. Jak kelnerka, która miała w życiu dwóch ukochanych. - Jeden stał przy kasie z taką mordą dziwną, trochę taki zwierzęcy - zaczęła opowieść. - A ten drugi taki był, jakby ktoś mu zakopał łeb pod ziemią i tak dziesięć lat żył - wspomniała. A to dopiero początek tej historii.
Mroczne oblicze
Elegancko, miło, z klasą... kto by pomyślał, że pan młody to prawdziwy rockandrollowiec? A słuchając jego szalonego występu, warto się zastanowić, czy chociaż świeżo upieczona żona zdążyła poznać swojego wybranka z tej strony. Jeśli tak, to najwyraźniej kobieta, która niczego się nie boi!
„Ona dla mnie nic nie znaczy”
Kiedy żona pyta, czy mąż dobrze się bawi, wiadomo, że coś się święci. - Do tej pory tak było - odpowiedział przytomnie pan młody. Ale wybrnięcie z tego, że na weselu bawi się jego była dziewczyna, to już dużo trudniejsza sprawa. I to dokładnie ta sama, z którą narzeczona przyłapała go niedawno w wesołym miasteczku. To musiało się skomplikować...
Wybiła północ!
Nie ma wesela bez rzucania bukietem. - Drogie panny, wyciągajcie ręce. Być może którąś z was los, niczym szlag, bukietem trafi - zachęcił wodzirej. Dziwnym trafem szczęście uśmiechnęło się do kelnerki. I to prawie bez układów. I tak samo - prawie bez układów - jej wybrankiem został gość z pierwszego rzędu. No to pora na oczepinowe tańce!
Cześć artystyczna
Na specjalne zamówienie rodziców Kabaret Hrabi w skeczu „Chłop dusi babę”! Jak żyje stare dobre małżeństwo? - Nagadaj się, nagadaj - mruczy pod nosem mąż, gdy żona ma za dużo uwag. - Jakbym się nie nagadał, to nawet byś nie wiedział, jakie ty masz wady - słyszy w odpowiedzi. Tak rozpoczęta rozmowa nie mogła się skończyć happy-endem.
Kłamstwo to niełatwa sprawa
Miała być noc poślubna, a wyszła trudna rozmowa. O zdradzie przedmałżeńskiej! - Dlaczego ty się nie wyparłeś, jak normalny facet?! - wypaliła żona. Później był tylko gorzej, bo nikt tak nie drąży tematu, jak zraniona kobieta. - Po co zdradzasz, jak nie potrafisz kłamać? Jak ktoś kocha, to potrafi kłamać - uświadomiła młodego.
Ciocia Ela w transie
- To jest mój czas, to jest mój teren. Za chwilę będę parkietu bulterierem - zaintonowała rozrywkowa ciociunia. W końcu co to byłoby za wesele, gdyby ktoś z gości nie odpalił się po oczepinach? - No chodź, no chodź, do najlepszej z cioć. Dzisiaj nie wybrzydzam i biorę co bądź - zachęciła Ela w refrenie.
A po weselu...
...wszystko boli. Jeden szuka środków przeciwbólowych, drugi złotego zęba. Młoda myśli, z kim całowała się na weselu. Młody zastanawia się, czyj stanik ma w kieszeni. I tylko w jednym wszyscy są zgodni - warto było! I jeszcze piosenka na koniec z adekwatnym refrenem: „codziennie będzie czekał ktoś, kto ci umili może świat, gdy dość”.
Dlatego pijmy i śpiewajmy
- Kultura narodowa to nie tylko Chopin, Mickiewicz, Matejko. To także anonimowa twórczość autorów pieśni biesiadnych. Tak często śpiewamy te piosenki, spożywając przy tym duże ilości alkoholu, ze sprzedaży którego zyski trafiają do budżetu państwa. A stamtąd dofinansowane są nasze przedszkola - zauważył na koniec imprezy wodzirej, zapraszając do wspólnej zabawy przy takim właśnie biesiadnym przeboju.
„Kabaret na żywo” - odcinek 7: Kabaret Hrabi:
„Kabaret na żywo” w sobotę o godz. 19:55 w Polsacie.