Od pierwszego dnia
Monika Galliot Salińska pracuje nad „Pierwszą miłością” od samego początku, czyli od 2004 roku. - Czwartego listopada został wyemitowany pierwszy odcinek. Ja byłam wtedy jeszcze na praktykach studenckich, więc w serialu przeszłam wszystkie etapy produkcji: od asystentury właśnie, przez drugiego kierownika produkcji, kierownika produkcji, producenta kreatywnego, głównego scenarzystę i teraz producenta wykonawczego. Z tych osób, które tworzyły serial od początku, w zespole produkcyjnym zostałam już tylko ja - wspomina.
Dwie strony życia
Jak przyznaje, ta produkcja szła w parze z jej prywatnym życiem. - Dużo się w tym czasie wydarzyło i w serialu i w życiu. Są takie momenty w scenariuszu, w których ja mogę powiedzieć: tutaj urodziło się moje dziecko, tutaj wzięłam ślub, tutaj się przeprowadziłam. To jest też historia życia każdego z nas, bo takich osób, które w produkcji, w ekipach pracują od początku, jest kilkanaście. Aktorów jest chyba nawet więcej. Mamy taką zacną grupę - wyjaśnia.
Praca z pasją
W czym tkwi sekret „Pierwszej miłości”, która jest na antenie już 20 lat? - Jak to zdradzę, to już to nie będzie sekretem - śmieje się Monika Galliot Salińska. - Sekret „Pierwszej miłości” tkwi w ludziach. W tym, że nam cały czas na tym serialu zależy. Bo oczywiście można zrobić serial, odcinać kupony, ale taki serial, jeśli nie będzie się o niego dbało, to po iluś sezonach utraci widownię i spadnie z anteny - mówi w rozmowie z POLSAT.PL.
Wyświetl ten post na Instagramie
Zmieniamy się z widzami
- Co innego, jeśli ma się produkcję, o którą chce się cały czas dbać. O to, żeby była nowocześniejsza, żeby bardziej odpowiadała temu, co w tej chwili widzowie chcą oglądać. Bo widzowie też się zmieniają - zaznacza producentka. - Dwadzieścia lat temu byli trochę inni. Pewne tabu już nie są tabu. Możemy na pewne tematy bardziej otwarcie rozmawiać. Więc staramy się, żeby ten serial cały czas się rozwijał, bo po prostu go kochamy - stwierdza Monika Galliot Salińska.
Wizja na przyszłość
Czego można życzyć ekipie na to dwudziestolecie? - Ja chciałabym powiedzieć, że kolejnych dwudziestu lat, ale nie wiadomo… To zależy, czy to będzie dobre dla serialu. Ale na pewno dobrego sezonu w tej chwili, żeby widzowie nie przestraszyli się tą dwudziestką z przodu i nadal chcieli śledzić serial. Natomiast każdemu z nas myślę, że można życzyć takiej pięknej miłości, jaka się zdarza w serialach - podsumowuje producentka.
„Pierwsza miłość” od poniedziałku do piątku o godz. 18:00 w Polsacie.