Czerpanie doświadczeń
Popularna produkcja Polsatu co rusz zaskakuje widzów nowymi wątkami. Jaki stosunek do scenariuszy ma Karol Strasburger? - Rzeczywistość fikcyjna, ale jednocześnie trochę prawdziwa. Ja trochę czerpię z tego doświadczenia, aby w moim życiu nigdy się to nie zdarzyło lub żałuję, że tego nie przeżyłem - wspomina. Aktor, który gościł w programie „halo tu polsat”, podkreślił, że postać, którą gra w serialu „Pierwsza miłość” ma na imię tak samo, jak on, ale to nie jedyny taki przypadek. W takiej samej sytuacji są jego koleżanki z planu: Ewa Gawryluk i Grażyna Wolszczak. - Ja gram Karola Wekslera, mam na imię Karol, i w życiu, i w serialu. To jest taka ciekawa historia - mówi.
Zabawa, ale i wymagająca praca
Karol Strasburger, podobnie jak wielu innych aktorów z obsady, chwali relacje panujące w ekipie. - Mimo tych żartów, to jest wyjątkowa garderoba. Ta atmosfera dominuje nad pracą. My głównie tam się bawimy, śmiejemy i przy okazji pracujemy - ujawnia. - Ale należałoby dodać, że robimy chyba najwięcej scen jednego dnia ze wszystkich seriali - docenia. - Potrafimy grać po piętnaście scen, czyli zaczynamy o siódmej, kończymy o dziewiątej wieczorem - dodaje.
Nagły zwrot akcji?
Jego serialowy bohater boryka się ostatnio z kryzysem w związku. Aktor zabrał głos na temat tego wątku. - Ja się rozwodzę. Nie będę mówił, kiedy i z kim, ale nie wiem, czy na pewno. Jestem bliski wybaczenia... Ale czy tak się stanie? - zapowiada tajemniczo.
„Pierwsza miłość” od poniedziałku do piątku o godz. 18:00 w Polsacie.