Gliniarz na ulicy
Krzyszfot Chrobociński, to postać obecna w serialu „Gliniarze” od samego początku. Mimo że nie gra pierwszych skrzypiec, to jest doskonale rozpoznawalny wśród widzów. Ale czy jako aktor, czy postać, którą gra? - Ludzie rozpoznają mnie jako tego „Gliniarza”. Faktycznie te tatuaże dodają mi czegoś takiego, co wśród uliczników daje mi jeszcze jakiś taki szacunek albo zrozumienie. To jest bardzo miłe - przyznaje aktor.
Wyświetl ten post na Instagramie
Prywatna pasja i biznes
Skąd taki wizerunek? - Tatuaże były ze mną zawsze, to jest biznes, w którym też siedzę prywatnie, więc jestem trochę reklamą swojej marki. Jestem producentem igieł do tatuaży, więc współpracuję z wieloma artystami zarówno w Polsce jak i za granicą. To są po prostu moi przyjaciele, to jest moja branża - wyjaśnia.
Wyświetl ten post na Instagramie
Rozważny wybór
Krzysztof Chrobociński cały czas uzupełnia swoje tatuaże, ale z konieczności jest bardzo wybredny. - Mam już bardzo mało miejsca, więc teraz już bardzo starannie wybieram artystów, którzy mają możliwość ich wykonania. Można powiedzieć, że teraz kolekcjonuję tatuaże - dodaje.
Wyświetl ten post na Instagramie
Czy są miejsca, których nigdy by nie wytatuował? - Szczerze powiem, że na razie nie opieram się. Są miejsca bardziej i mniej bolesne, ale chyba nie ma takiego miejsca, do którego nie dopuściłbym, poza twarzą. Twarz ma w sobie tyle ekspresji, że trudno zamykać sobie po prostu tę drogę. Myślę, że dobrze być „dobrze czytanym”, że tak powiem - podsumowuje Krzysztof Chrobociński.
Wyświetl ten post na Instagramie
„Gliniarze” od poniedziałku do piątku o godz. 17:00 w Polsacie.