Korytnica, województwo mazowieckie
Wieś leżąca w powiecie węgrowskim. W przeszłości była własnością książęcą, a później królewską. Zamieszkująca te tereny lokalna społeczność w większości zajmuje się rolnictwem.
Historia rodziny: Katarzyna Zalewska z mamą Elżbietą, babcią Teresą Delegacz i synem Wiktorem
Przemoc domowa
Pani Katarzyna niedawno rozstała się z partnerem. - Poznaliśmy się przez internet. Trzy lata przyjeżdżał do mnie, a potem ja zamieszkałam u niego - opowiada. Mężczyzna ukrywał nadużywanie alkoholu, a potem znęcał się psychicznie. - Manipulował mną. Chodził z nożem. Groził mi, że jak ucieknę, to się zabije - wspomina.
Ucieczka od tyrana
Sytuacja stawała się nie do wytrzymania, aż w pewnym momencie pani Katarzyna uznała, że to jest moment, w którym musi działać. Kiedy partner zaczął dusić swojego ojca, kobieta zdecydowała o ucieczce, w której pomogli bliscy. Doświadczona przez los mama mocno przeżyła całą sytuację. Zdiagnozowano u niej depresję. - Musiałam się leczyć pół roku - wyznaje.
Troska o syna
Pięcioletni Wiktor bardzo mocno przeżył rozstanie rodziców. W dniu ucieczki ze stresu zaczął się dusić i konieczny był przyjazd karetki. - Jeżdżę z nim do terapeutki. Chciałabym, żeby był silny - podkreśla. Pani Katarzyna chce ograniczyć ojcu prawa rodzicielskie, bo zaczyna manipulować synem.
Ból nie do zniesienia
To nie jedyne problemy zdrowotne, jakie pojawiły się w rodzinie. Pani Elżbieta wykryła u siebie nowotwór piersi. - Jestem po mastektomii. Lekarz wycinał wszystko, na co mogą być przerzuty. Okazało się po pewnym czasie, że coś jest uszkodzone, bo czuję straszny ból w ręce - opisuje. Z tego powodu cały czas musi brać leki. - Nie życzę tego nikomu. Tylko wziąć siekierę i obciąć rękę - mówi gorzko.
Niebezpiecznie i niewygodnie
Ponad osiemdziesięciometrowy dom wymaga gruntownego remontu, na który rodzina nie ma ani siły, ani środków. - W całym domu jest grzyb, wilgoć - wskazuje pani Katarzyna. - Wiktor jest alergikiem i nie powinien mieszkać w takich warunkach - dodaje. Stary piec nadaje się tylko do wymiany. - Często dochodzi do zapalenia się sadzy - opisuje pani Elżbieta. W łazience nie ma światła, bo „wysadziło korki”. Pani Katarzyna mieszka w pokoju z Wiktorem, a pani Elżbieta z mamą Teresą. Każde z nich chciałoby mieć swoją własną przestrzeń.
Łzy szczęścia
- Bardzo nam się podoba to, że tak bardzo się wspieracie i że tak dzielnie walczycie, ale nie chcemy, żebyście walczyły same - podkreśla Ela Romanowska tuż przed ogłoszeniem decyzji o remoncie. Pani Katarzyna i jej mama momentalnie toną w łzach. - Czegoś takiego naprawdę się nie spodziewałam. Jestem bardzo szcześliwa - mówi wzruszona pani Elżbieta.
Remont do dokończenia i... łazienka razy dwa
Remont rozpoczął się za sprawą pracodawcy pani Katarzyny. Prezes firmy Arche Władysław Grochowski postanowił wymienić dach i ocieplić elewację, co zauważają Przemysław Oślak i Martyna Kupczyk. Ela Romanowska szybko wyjaśnia, że po wysłaniu zgłoszenia do programu, teraz nadszedł czas, żeby dokończyć prace. - Czyli zostało nam coś do roboty. To ja się bardzo cieszę - mówi szef ekipy budowlanej. Po wejściu do środka zauważa jednak, ze architektka nie będzie miała łatwo, bo nie będzie mogła dowolnie wyburzać ścian. Potem okazuje się, że ekipa zaczęła robić niewłaściwy projekt łazienki, więc konieczne są zmiany...
Rodzinna rozrywka
Podczas pobytu na wakacjach pani Teresa oddaje się zabiegom relaksacyjnym, a reszta rodziny rusza na zaplanowane dla niej atrakcje. Pierwszym przystankiem jest wizyta w fabryce czekolady. Następnie mama i babcia Wiktora udają się z nim do sali zabaw, gdzie także spotykają iluzjonistę.
Ogromne wzruszenie
Po przyjeździe na miejsce Ela Romanowska wita rodzinę z szerokim uśmiechem. Pani Katarzyna już na sam widok odnowionego budynku nie może powstrzymać łez. A jak reaguje reszta rodziny?
„Nasz nowy dom” - sezon 23, zobacz odcinek 334:
„Nasz nowy dom” w czwartek o godz. 20:10 w Polsacie.