Perfekcyjni zwycięzcy
Tomasz Wygoda od pierwszego odcinka kibicował wygranej parze. Dlaczego? - Od początku najbardziej utwierdzała mnie w przekonaniu, w moim skrytym przekonaniu, bo nigdy o tym nie mówiłem głośno, ponieważ była najbardziej równa. Ona w pewnym momencie przyzwyczaiła nas do swojej doskonałości tak bardzo, że mogło być takie wrażenie, że jak ktoś jest tak zawsze doskonały, to się nam zaczyna nudzić, bo nie zaskakuje - mówi juror, podkreślając perfekcyjność Vanessy i Michała.
Najlepszy taniec finału
Maciej Zakościelny zdecydowanie zebrał najgłośniejszy aplauz widzów w studio Polsatu za odtańczony z Sarą Janicką freestyle, dlatego nic dziwnego, że i publiczności w studio i jurorom zaszkliły się oczy. Chwali to wprost Tomasz Wygoda: - To, co zrobił dzisiaj Maciej... - zachwyca się i zastanawia przez chwilę, czy jest w stanie odwrócić swoje wcześniejsze noty za jego tańce, które były bardziej surowe.
Prawdziwa przemiana
- Z kolei Julia Żugaj to, co zrobiła i jak dorosła, jako dziewczyna. Taka uśmiechnięta, taka młodzieżowa, w kobietę - podsumowuje występ młodej gwiazdy internetu oraz Wojciecha Kuciny. Juror docenia także choreografa Jakuba odpowiedzialnego za te trzy kawałki - To było tak dojrzałe, piękne, wzruszające. My mieliśmy ogromny, wielki kłopot, żeby być profesjonalni w wypowiedzi, żeby nazwać to, dlaczego tak oceniamy w tych niewielkich różnicach - podkreśla.
Konstruktywna krytyka
Juror docenia, że każde jego słowa wzmagały tylko pracę finałowej trójki. - A oni wszyscy są tu w tym finale, bo nasze uwagi, nawet jeśli bywało, że one bolały, że odbierali to jako krytykę, to brali na warsztat i mówili, choć próbujemy, może oni mają rację. Oni nie odpuścili i to dzisiaj było widać. Oni idą tak, w taki łeb w łeb, trzy najlepsze po prostu konie - tak porównuje finalistów Tomek Wygoda w wideo dla POLSAT.PL.