Rachunek zamiast rekompensaty
Problemy pani Iwony zaczęły się, gdy przy ulicy, na której mieszka, miasto zbudowało kanalizację. Po zakończeniu prac uległa uszkodzeniu droga. Głębokie dziury uniemożliwiały przejazd, a materiał, z którego została wykonana, brudził oraz niszczył ogrodzenie pani Iwony. Kobieta we własnym zakresie naprawiła szkody, wynajmując firmę, która zajęła się naprawą i czyszczeniem ogrodzenia. Rachunek wystawiła miejskim urzędnikom. Niestety, zamiast rekompensaty za poniesione koszty dowiedziała się, że musi zapłacić ponad 2 miliony złotych kary.
Absurdalne zarzuty
Urzędnicy zarzucili pani Iwonie, że jej ogrodzenie wchodzi około 30 cm w pas drogi oraz że wybudowała ogrodzenie betonowe, na które potrzebne jest pozwolenie, jakie nie posiada. Za zajęcie pasa bez zgody zarządcy wymierzyli karę za okres pięciu lat wstecz, mimo iż pani Iwona formalnie była właścicielką posesji dopiero dwa lata oraz nie ona budowała wspomniane ogrodzenie.
Odrzucone dowody
Pani Iwona twierdzi, że ogrodzenie stoi w tym samym miejscu od czterdziestu lat. Początkowo był to drewniany płot, później metalowa siatka, natomiast jako betonowe ogrodzenie stoi od lat 80. A także, że nie zostało przesunięte od tego czasu nawet o milimetr. Na poparcie swoich słów kobieta ma zdjęcia oraz świadków. Zdaniem pełnomocników pani Iwony, Zarząd Dróg i Transportu w Łodzi nie uznał w większości przedkładanych przed nią dowodów, a kluczowe zdjęcia ogrodzenia z lat 80. całkowicie pominął. Pani Iwona próbowała porozumieć się z urzędnikami, niestety nie widzą oni możliwości ugody. Twierdzą natomiast, że kolejne kary finansowe będą naliczane, dopóki pani Iwona ogrodzenia nie rozbierze. Kobieta jest emerytowaną pielęgniarką i nie jest w stanie zapłacić ani zarobić takiej kwoty.
Czy ogrodzenie pani Iwony może stać się najdroższym ogrodzeniem w historii? Więcej w reportażu Agnieszki Zalewskiej.
„Państwo w Państwie” w niedzielę o godz. 19:30 w Telewizji POLSAT.