Jeżdżenie, jedzenie i sport!
Jerzy Mielewski zazwyczaj spędza święta w szerokim gronie rodzinnym, ale jak przyznaje w rozmowie z POLSAT.PL, nie dzieje się tak zawsze. - W ostatnie święta postanowiliśmy wspólnie rodziną wyjechać i pobyć razem we czwórkę, żeby też się zbliżyć, bo czas jest taki, że czasem nie ma tego miejsca, żeby z tymi najbliższymi trochę poprzebywać, Natomiast zazwyczaj jest to absolutnie tradycyjnie, czyli jedna rodzina, druga rodzina, trochę jeżdżenia, dużo jedzenia - mówi, dodając jednak, że nie zapomina o swojej pasji. - Jest też czas na sport. To nie ściema. Tego drugiego dnia świąt trzeba się delikatnie przepocić - zapewnia.
Poszczególne pozycje z menu
Aktywność fizyczna wzmaga zapotrzebowanie na kalorie, ale przy wigilijnym stole dziennikarz jest nieco wybredny. - Barszcz? Na pewno, sałatka jarzynowa to jest coś, co uwielbiam. Ale ogólnie menu wigilijne nie jest moim ulubionym. Pierogi, barszcz, czasami grzybowa i na tym kończę - przyznaje prowadzący „Ninja Warrior Polska”.
Kolędy - tak, ale…
Wśród tradycji świątecznych Jerzego Mielewskiego są też kolędy, ale jak mówi szczerze w rozmowie z POLSAT.PL, nie w wykonaniu rodzinnego chóru: - Kiedyś śpiewaliśmy. To na pewno. Teraz troszkę chyba mniej, po śmierci babci i dziadka, którzy zawsze to inicjowali. U nas się to chyba nie wykształciło. Tak, że nie będę ściemniał, że śpiewamy kolędy. Bardziej słuchamy. W Polsacie zawsze jest piękny koncert świąteczny - poleca dziennikarz.
Zobacz całą rozmowę o świętach w domu Jerzego Mielewskiego: