- Trudno było zaprojektować taką scenę?
- Sytuacja na rynku w Toruniu jest dla nas skomplikowana, jeśli chodzi o realizację telewizyjną. Pracujemy niestandardowo, bo przestrzeń w tym przepięknym miejscu jest niewielka. Dlatego musieliśmy pracować zupełnie inaczej. Gdybyśmy postawili typową scenę, to byśmy się zamknęli na jedną stronę rynku, a projekt, który zaproponowałem, jest taki, żeby jak najwięcej ludzi mogło oglądać koncert. Będąc na rynku w Toruniu, będziemy mieli możliwość oglądania koncertu z dwóch stron, z dwóch ulic, tak żeby najlepiej wykorzystać to miejsce. Wymagania techniczne takiej produkcji telewizyjnej są ogromne, więc zawsze jesteśmy inwazyjni. Ten rynek jest przepiękny, chyba jeden z najpiękniejszych w Polsce. Zwracałem uwagę, aby niczego nie zepsuć i żeby było ten rynek widać. Gdybym postawił klasyczną scenę, taką czarną zamkniętą budę, to byśmy patrzyli tylko na scenę, a zaprojektowałem scenę dosyć otwartą, zabezpieczając tylko technikę i artystów ogromnym parasolem, a reszta dekoracji to jeden wielki ekran w kształcie litery „L”. W grafice będą wykorzystane elewacje rynku toruńskiego, a podczas odliczania wykorzystamy zegar z rynku. Tak naprawdę walczymy z każdym metrem, żeby jak najwięcej ludzi mogło stanąć blisko sceny. Nie ukrywam, że to jest trudny projekt z mnóstwem ograniczeń i pracujemy inaczej niż na otwartych obiektach.
- Co pana zainspirowało?
- Samo miasto, sama lokacja determinowała to, co projektowałem. Z pewnością nie mogłem pracować klasycznie, myśleć tylko telewizyjnie. Tu musiałem myśleć przede wszystkim technicznie, a później wizualnie. Zrobiliśmy ukłon w stronę miasta, pojawiają się elementy z cegły - wieżyczki, słupki, które sprawią, że nasza telewizyjna oprawa łączy się z tym otoczeniem. Z kościołem, ratuszem, Dworem Artusa, który jest przepiękny. Tam jest tyle pięknych budynków, czuje się historię. Ten rynek w odróżnieniu od wielu innych rynków w Polsce jest prawdziwy. Z pewnością nasza scena nie jest typowa. Takie projekty rzadko powstają.
Wyświetl ten post na Instagramie
- Możemy się spodziewać jakichś efektów specjalnych?
- Z pewnością będziemy mieli efekty pirotechniczne, ale myślę, że najważniejsze jest to, co zostało zaprojektowane przez grafików. To zadaszenie, światła, które będą skierowane na artystów, to będą elementy, które wyróżnią nas spośród innych scen sylwestrowych. A ten ekran, który jest za sceną i nad nią, będzie graficznym uzupełnieniem. Nawet sama konstrukcja jest nietypowa. Całą scenę ustawiłem na potężnych słupach metalowych, a nie na rusztowaniu, którego zawsze używamy, żeby nie zabierać przestrzeni.
Sylwestrowa Moc Przebojów 2024 na żywo we wtorek 31 grudnia od godz. 20:00 w Polsacie.