2025-01-03

90. Plebiscyt na Najlepszego Sportowca Polski. 25 sylwetek!

Po raz dziewięćdziesiąty poznamy Najlepszego Sportowca Polski i całą pierwszą dziesiątkę docenioną przez kibiców. W sobotę 4 stycznia 2025 roku zostanie rozstrzygnięty plebiscyt „Przeglądu Sportowego”, a wielki finał pokażą Polsat oraz Polsat Sport 1. Dwadzieścia pięć nominacji to reprezentanci szesnastu dyscyplin - indywidualnych, jak i zespołowych. Nie brakuje oczywiście medalistów igrzysk w Paryżu, ale nie tylko oni powalczą o bardzo prestiżowy tytuł. Kto tym razem będzie triumfatorem?

Nominowani w 90. Plebiscycie na Najlepszego Sportowca Polski 2024 roku

Wioślarze: Wspólny sukces na igrzyskach

Czterej nasi wioślarze będą bardzo dobrze wspominać igrzyska olimpijskie w Paryżu. Udało im się bowiem udźwignąć ogromną presję, bo byli jedyną osadą, która mogła realnie powalczyć o medal. Co ciekawe, każdy z nich już wcześniej otarł się o olimpijskie podium, ale wówczas nie pływali razem w tym składzie. W stolicy Francji dzielnie walczyli na torze i ostatecznie ukończyli swój bieg w rywalizacji czwórek podwójnych na trzecim miejscu - za Holendrami i Włochami. Wspięli się co prawda tylko na najniższy stopień podium, ale brązowy medal, który zawisł na ich szyjach, sprawił, że i tak zapisali się w historii polskiego olimpizmu. Dla tej czwórki wioślarzy nie było to ich pierwsze wspólne osiągnięcie, bo mają na swoim koncie mistrzostwo świata z 2022 roku i mistrzostwo Europy wywalczone rok później. Jednak żadne z tych wcześniejszych zwycięstw nie zapewniło im... olimpijskiej emerytury, którą dał dopiero start w Paryżu.

Natalia Bukowiecka (Kaczmarek): Pobity rekord Szewińskiej i... ślub

Panieńskie nazwisko Natalii w nawiasie to nie jest przypadek. Kandydatka do tytułu Najlepszego Sportowca Polski w 2024 roku zmieniła stan cywilny pod koniec września ubiegłego roku. Dzięki głosom kibiców nasza wybitna biegaczka być może otrzyma wyjątkowy i... lekko spóźniony ślubny prezent. Powiedzieć, że za Natalią Bukowiecką bardzo udany sezon to właściwie nic nie powiedzieć. Nasza reprezentantka w biegu na 400 metrów w czerwcu nie tylko wywalczyła w Rzymie mistrzostwo Europy, ale i czasem 48,98 s. poprawiła rekord Polski, który od prawie pół wieku należał do Ireny Szewińskiej. W kolejnych miesiącach jeszcze dwukrotnie pobiegła poniżej czterdziestu dziewięciu sekund. Najpierw podczas lipcowego mityngu Diamentowej Ligi w Londynie wyśrubowała rekord Polski (48,90 s.), a następnie kilka tygodni później w olimpijskim finale wyrównała wynik z Rzymu i sięgnęła po brązowy medal. Podczas igrzysk w Tokio w 2021 roku zdobyła już złoto i srebro, jednak były to starty w sztafetach 4×400 metrów - mieszanej i żeńskiej. Tym razem już osiągnęła indywidualny sukces na paryskim Stade de France i na pewno smakuje on zdecydowanie inaczej niż sprzed ponad trzech lat.

Szpadzistki: Medal, na który Polska długo czekała

Trzeba przyznać, że polskie szpadzistki zapisały się w historii polskich startów na igrzyskach olimpijskich w wyjątkowy sposób. To właśnie te cztery panie - walcząc na planszy w Paryżu o brąz - przysporzyły kibicom wielkich emocji, gdy pokonały Chinki 32:31. Dodatkowej rangi temu sukcesowi dodaje fakt, że był to medal numer 300, wywalczony przez reprezentantów Polski podczas wszystkich letnich olimpijskich startów. Co ciekawe, na medal w drużynowej rywalizacji szpadzistek nasz kraj czekał od 1996 roku, gdy ta konkurencja znalazła się w programie startów olimpijskich. Dzięki walecznym Polkom, które we wcześniejszych emocjonujących meczach pokonały w ćwierćfinale Amerykanki (31:29) i w półfinale Francuzki (39:45), olimpijskie krążki wreszcie trafiły nad Wisłę.

Aleksandra Kałucka: Wspinaczka na olimpijskie podium

Brązowy medal igrzysk olimpijskich wywalczony w Paryżu to bez wątpienia życiowy sukces dwudziestotrzyletniej tarnowianki. Aleksandra Kałucka może jednak mówić o dużym pechu, jeśli chodzi o ułożenie startowej „drabinki” w stolicy Francji. W półfinale musiała bowiem zmierzyć się z koleżanką z reprezentacji - Aleksandrą Mirosław. I mimo że w tej rywalizacji poprawiła swój rekord życiowy (6,34 s.), to i tak musiała uznać wyższość przyszłej mistrzyni olimpijskiej. Półfinałowy start był jedyną paryską porażką Aleksandry Kałuckiej, bo w ćwierćfinale okazała się lepsza - z czasem 6,49 s. - od jednej z medalowych faworytek, czyli Chinki Yafei Zhou. Natomiast walka o medal z Indonezyjką Rajiah Sallsabillah była najmniej wymagająca, bo rywalka dość szybko popełniła błąd, a Polka bez większej presji wspięła się na szczyt ścianki, jak i najniższy stopień (6,53 s.). Kto wie, czy gdyby biało-czerwone nie musiały stoczyć między sobą pojedynku w półfinale, czy Aleksandra Kałucka nie wywalczyłaby w Paryżu srebra? Los jednak chciał inaczej, co i tak nie odbiera nic wielkiemu sukcesowi zawodniczki z Tarnowa.

Jakub Kochanowski: Nasz jedynak w drużynie marzeń

Środkowy reprezentacji Polski i na co dzień zawodnik Projektu Warszawa był w ubiegłym roku wyróżniającym się zawodnikiem w biało-czerwonej drużynie. Na pewno Jakub Kochanowski, jak i cały zespół, czuje delikatny zawód po olimpijskim starcie. Wicemistrzostwo wywalczone na igrzyskach w Paryżu to bez wątpienia duży sukces, ale nie ulega wątpliwości, że apetyty na złoto były ogromne. Jednak gospodarze turnieju, czyli Francuzi okazali się zdecydowanie lepsi w finałowym meczu, więc Jakub Kochanowski marzenia o stanięciu na najwyższym stopniu olimpijskiego podium musi odłożyć na później. Na pocieszenie pozostaje mu jeszcze miejsce w drużynie marzeń paryskiej rywalizacji jako jedynego z Polaków. W ubiegłym roku srebro przywiezione z igrzysk to nie jedyny medal środkowego biało-czerwonych, bo na jego szyi zawisł brązowy medal Ligi Narodów. W sumie 27-latek ma już na koncie jedenaście krążków wywalczonych z seniorską kadrą i jeszcze prawdopodobnie jeszcze dobrych kilka lat występów z orzełkiem na piersi. W ubiegłym roku Jakub Kochanowski osiągał nie tylko sukcesy z reprezentacją, ale i w swoim poprzednim klubie - Asseco Resovii, gdzie wraz z kolegami wywalczył europejski Puchar CEV.

Shorttrackowcy: Polska sztafeta z brązem

To zdobywcy pierwszego historycznego medalu dla Polski w rywalizacji sztafet podczas marcowych łyżwiarskich mistrzostw świata na krótkim torze. W finałowym wyścigu biało-czerwoni okazali się lepsi w Rotterdamie od gospodarzy imprezy, czyli Holendrów, a musieli uznać wyższość tylko dwóch azjatyckich ekip - Chin i Korei Południowej. Nie trzeba być wybitnym detektywem, żeby zorientować się, że imiona i nazwiska dwóch reprezentantów Polski brzmią niezbyt tradycyjnie jak na nasz kraj. I oczywiście nie jest to przypadek, bo Felix Pigeon urodził się w Kanadzie, a Diane Sellier w Paryżu. Najpierw przyjechali do Polski, żeby trenować i startować w zawodach, ale ostatecznie zdecydowali się na reprezentowanie biało-czerwonych barw. I jak widać była to bardzo dobra decyzja, bo w połączeniu z Łukaszem Kuczyńskim i Michałem Niewińskim stworzyli zespół, którego praca zaowocowała stanięciem na najniższym stopniu podium mistrzostw świata.

Wilfredo Leon: Błysk na IO i PlusLiga na co dzień

Z pochodzenia jest Kubańczykiem, ale od 2015 roku posiada już polskie obywatelstwo, a rok później ożenił się z Polką. Od 2019 roku gra w siatkarskiej reprezentacji biało-czerwonych. a porozumiewanie się w naszym ojczystym języku to dla niego oczywista oczywistość. Z zamiłowania jest wędkarzem, ale kilka miesięcy temu to właśnie on został „złowiony” przez działaczy Bogdanki LUK Lublin i jest jedną z gwiazd PlusLigi. Jednak na nominację w plebiscycie „Przeglądu Sportowego” zasłużył przede wszystkim dzięki występom w kadrze, bo to właśnie Wilfredo Leon był liderem Polaków podczas igrzysk w Paryżu. Zakończył tę imprezę jako najlepiej punktujący oraz najlepiej serwujący zawodnik i był drugi w klasyfikacji najlepiej atakujących całego turnieju. Zrobił bardzo wiele, żeby z Paryża wracać wraz z kolegami ze złotem, ale musiał zadowolić się tylko tytułem wicemistrza olimpijskiego. Wcześniej miał także swój udział w brązowym medalu Ligi Narodów i można być pewnym, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w polskiej reprezentacji.

Robert Lewandowski: Statystyki na topie, wiek nie gra roli

Największa gwiazda polskiego futbolu od lat zachwyca kibiców swoją grą i tak było znów jesienią 2024 roku w barwach Barcelony. 36-latek, zamiast myśleć o powieszeniu butów na kołku strzela bramki w lidze hiszpańskiej, w której jest obecnie najskuteczniejszym zawodnikiem z dorobkiem szesnastu goli w dotychczasowych osiemnastu meczach. Przeszedł także do historii na boiskach Ligi Mistrzów, gdy pokonując dwukrotnie pod koniec listopada bramkarza francuskiego Brestu, dopisał do swojego konta bramki numer 100 i 101 w najbardziej prestiżowych rozgrywkach piłkarskich nie tylko w Europie, ale i na świecie. „Lewy” zdobył jedną bramką dla Polski podczas czerwcowych mistrzostwach Europy w Niemczech, gdy wykorzystał rzut karny podczas meczu z Francją (1:1).

Ksawery Masiuk: Niejeden finał na medal

Kilkanaście dni temu ten urodzony w Tarnowie, a trenujący od kilku lat w Warszawie, zawodnik ukończył zaledwie dwadzieścia lat, a mimo tego w ubiegłym roku zaliczył prawdziwe medalowe „żniwa". W lutym 2024 roku sięgnął w Katarze po swój drugi brązowy medal mistrzostw świata na dystansie 50 metrów stylem grzbietowym. Ale prawdziwy „worek medalowy” rozwiązał się podczas czerwcowych mistrzostw Europy w Belgradzie. Ze stolicy Serbii Ksawery Masiuk powrócił z trzema srebrnymi krążkami - zdobytym indywidualnie na 50 metrów stylem grzbietowym i dwoma w sztafetach (4x100 metrów stylem dowolnym i 4x100 metrów stylem zmiennym). Do tego dorobku dorzucił jeszcze brąz na setkę grzbietem. Podczas swojego debiutu olimpijskiego wywalczył na igrzyskach w Paryżu dwunaste miejsce na 100 metrów stylem grzbietowym, ale to takie „pierwsze koty za płoty”.

Aleksandra Mirosław: Złota i niedościgniona na ściance

Lublinianka pojechała na igrzyska w Paryżu jako faworytka do złota i nie zawiodła pokładanych w niej przez polskich kibiców nadziei. A droga na najwyższy stopień podium w stolicy Francji wcale nie była łatwa, bo kwalifikacji olimpijskiej nie dał jej brązowy medal mistrzostw świata w Bernie i dopiero awans zapewniła sobie podczas europejskich zawodów kwalifikacyjnych w Rzymie. Podczas paryskiego startu nie miała jednak już sobie równych, a - jak pamiętamy - w półfinale musiała zmierzyć się z drugą z kolek - Aleksandrą Kałucką. W emocjonującym finale Aleksandra Mirosław pokonała Chinkę Lijuan Deng i osiągnęła drugi w historii czasem (6,10 s.). We wcześniejszych startach w Paryżu przyszła mistrzyni olimpijska dwukrotnie pobiła jeszcze rekord świata. Najpierw osiągnęła rezultat 6,21 s., aby potem urywać jeszcze kolejnych piętnaście setnych. Polka była po prostu na ściance wspinaczkowej niedościgniona.

Katarzyna Niewiadoma: Sukces w Tour de France

Urodzona w Limanowej zawodniczka od kilku lat ściga się w barwach niemieckiej grupy zawodowej Canyon-SRAM Racing. W 2024 roku osiągnęła swój największy sukces w karierze, gdy w sierpniu wygrała kobiecy wyścig Tour de France. Wcześniej nie miała sobie równych w jednodniówce La Fleche Wallonne. Podczas igrzysk w Paryżu zajęła zaś ósme miejsce podczas rywalizacji kobiet ze startu wspólnego. Cały sezon 2024 zakończyła na szóstym miejscu w klasyfikacji World Tour i z wielkimi nadziejami na kolejne sukcesy w obecnym roku.

Wojciech Nowicki: Król Europy

Reprezentant Polski w rzucie młotem w czerwcu 2024 roku obronił tytuł mistrza Europy podczas czerwcowej imprezy w Rzymie. Zwycięstwo dała mu ostatnia, szósta próba i osiągnięty w niej rezultat 80,95 m. Było to trzecie z rzędu zwycięstwo w europejskim czempionacie (wcześniej nie miał sobie równych w Berlinie w 2018 roku i w Monachium w 2022 roku). W ostatnich latach przyzwyczaił polskich kibiców, że na wielkich imprezach stawał na podium, jednak passa ta zakończyła się podczas igrzysk w Paryżu, gdzie niestety nie tylko nie obronił tytułu mistrzowskiego, ale zakończył rywalizację na siódmym miejscu.

Ewa Pajor: Bramki, Barcelona i awans na mistrzostwa

Po raz pierwszy piłkarka nożna znalazła się wśród nominowanych w plebiscycie na Najlepszego Sportowca Polski i to wyróżnienie dla Ewy Pajor jest w pełni zasłużone. To właśnie napastniczka biało-czerwonych zdobyła 3 grudnia 2024 roku - w dniu swoich dwudziestych ósmych urodzin - jedyną bramkę w rewanżowym meczu z Austrią i zrobiła nie tylko sobie prezent, ale i przypieczętowała pierwszy, historyczny awans Polek do finałów mistrzostw Europy. W lecie ubiegłego roku Ewa Pajor za pół miliona euro zmieniła barwy klubowe z VfL Wolfsburg na Barcelonę. Zanim opuściła Niemcy, wywalczyła z drużyną klubową wicemistrzostwo kraju i została królową strzelczyń. A na hiszpańskich boiskach też nie zapomniała, jak się trafia do siatki i jest najlepszą atakującą swojej nowej drużyny.

Daria Pikulik: Trzecie igrzyska, wreszcie medal

Zawodniczka z Darłowa już do końca życia zapamięta 2024 rok, bo był naprawdę wyjątkowy w jej karierze. Po raz trzeci startowała podczas igrzysk olimpijskich i to właśnie w Paryżu spełniło się w jej życiu przysłowie „Do trzech razy sztuka”. Na kolarskim torze Saint-Quentin-en-Yvelines reprezentantka Polski po świetnej jeździe w omnium, czyli wieloboju wywalczyła srebrny medal. Co ciekawe był to dziesiąty i zarazem ostatni krążek olimpijski, który zdobyli reprezentanci Polski w stolicy Francji. Jednak Daria Pikulik po wywalczeniu największego sukcesu w swojej karierze nie spoczęła na laurach. Podczas wrześniowych szosowych mistrzostw Europy sięgnęła po brązowy medal w wyścigu ze startu wspólnego. Jak widać, ta bardzo wszechstronna zawodnicza radzi sobie doskonale nie tylko na kolarskim torze, ale i jeżdżąc na rowerze szosowym.

Jeremy Sochan: NBA, dobre mecze i Weekend Gwiazd

Jedyny Polak w najlepszej lidze koszykówki - w NBA gra już trzeci sezon i to z powodzeniem. 21-latek wciąż wybiega na parkiet w pierwszej piątce San Antonio Spurs i należy do wyróżniających się zawodników swojej ekipy. W lutym ubiegłego roku drugi raz z rzędu uczestniczył za oceanem w Weekendzie Gwiazd. Podczas tego wydarzenia wziął udział w Rising Stars Challenge, czyli turnieju organizowanym dla czołowych młodych zawodników NBA. Latem powrócił także do gry w reprezentacji Polski i podczas lipcowego turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich był najlepszym strzelcem oraz zbierającym wśród biało-czerwonych, którzy nie wywalczyli jednak „przepustki” do Paryża.

Ewa Swoboda: Rekord? Pobiła znów samą siebie!

Polska sprinterka w ubiegłym roku wywalczyła w Glasgow srebrny medal halowych mistrzostw świata w biegu na dystansie 60 metrów oraz srebro na 100 metrów podczas mistrzostw Europy w Rzymie. Niestety nie udało jej się zakwalifikować do biegu finałowego podczas igrzysk w Paryżu, bo zabrakło jej tylko... jednej setnej. Podczas halowego startu w Glasgow HMŚ w półfinale uzyskała czas 6,98 s. i poprawiła swój własny rekord Polski o 0,01 s. Ten rezultat daje jej jedenastą lokatę w historycznej tabeli wyników biegu na 60 metrów.

Julia Szeremeta: Z sercem do boksu

Pięściarka z Chełma sprawiła wielką radość polskim kibicom, bo podczas turnieju olimpijskiego w Paryżu szła „jak burza” i w kategorii do 57 kg znalazła pogromczynię dopiero w finale. Srebrny medal to pierwszy krążek dla polskiego boksu od igrzysk w Barcelonie w 1992 roku. Ubiegły rok Julia rozpoczęła od marcowego turnieju kwalifikacyjnego we Włoszech, gdzie pokonała wszystkie cztery rywalki. Niespełna 21-letnia zawodniczka na ringu w Paryżu również była lepsza od czterech zawodniczek w tym od wicemistrzyni z poprzednich igrzysk - Filipinki Nesthy Petecio. Dopiero w walce o złoto musiała uznać wyższość budzącej sporo kontrowersji swoją budową fizyczną Tajwanki Lin Yu-ting.

Angelika Szymańska: Walka nie tylko o sukces

Judoczka z Włocławka w maju 2024 roku wywalczyła wicemistrzostwo w kategorii do 63 kg podczas mistrzostw świata w Abu Zabi. Na igrzyska w Paryżu jechała jako czwarta zawodniczka światowego rankingu i zarazem jedna z kandydatek do olimpijskiego podium. Swój start w stolicy Francji reprezentantka Polski rozpoczęła od zwycięstwa nad Włoszką Savitą Russo, jednak w 1/16 finału musiała uznać wyższość Meksykanki Priscy Awiti Alcaraz, która sięgnęła ostatecznie po olimpijskie srebro.

Iga Świątek: Napisała nową historię

Najlepsza polska tenisistka zdobyła na igrzyskach w Paryżu pierwszy historyczny medal w tej dyscyplinie dla naszego kraju. Iga Świątek w meczu o brąz pokonała Słowaczkę Annę Karolinę Schmiedlovę. Wcześniej w półfinale przegrała z Chinką Qinwen Zheng i była to jej pierwsza porażka na kortach ziemnych w Paryżu od czerwca 2021 roku. W październiku 2024 roku Iga po stu dwudziestu pięciu tygodniach straciła pierwszą pozycję w rankingu WTA na rzecz Białorusinki Aryny Sabalenki. Zanim wystąpiła w igrzyskach po raz czwarty w karierze wygrała wiosną wielkoszlemowy turniej French Open na kortach Rolanda Garrosa.

Katarzyna Wasick: Pływanie na medal i po rekord

Reprezentantka Polski w lutym ubiegłego roku wywalczyła brązowy medal na 50 metrów stylem dowolnym podczas mistrzostw świata na długim basenie w katarskiej Dosze. Od samego krążka cenniejszy był osiągnięty tam rezultat (23,95 s.), bo po raz pierwszy złamała barierę dwudziestu czterech sekund i znalazła się w gronie zaledwie szesnastu zawodniczek, które tego dokonały w dotychczasowej historii. Czas Katarzyny Wasick plasuje ją na dziewiątym miejscu wśród tych najszybszych pływaczek. Podczas igrzysk w Paryżu podium było zarazem blisko, jak i daleko, bo zajęła w Paryżu piąte miejsce.

Joanna Wołosz: Liderka na igrzyskach oraz w Lidze Mistrzyń

Czy to naprawdę już koniec? Kapitan reprezentacji Polski ogłosiła w lipcu 2024 roku koniec kariery w biało-czerwonych barwach. Miało to miejsce tuż po porażce w ćwierćfinale igrzysk olimpijskich z ekipą Stanów Zjednoczonych. Wcześniej jednak doświadczona rozgrywająca dzielnie walczyła wraz z koleżankami na olimpijskich parkietach, na których Polki mogły się wreszcie zaprezentować po szesnastu latach przerwy. Joanna Wołosz miała także swój duży udział w wywalczeniu brązu Ligi Narodów, po pokonaniu przez nasze siatkarki w Bangkoku reprezentacji Brazylii 3:2. Co ważne, odniosła ona ubiegłoroczne sukcesy nie tylko z kadrą. Kilka tygodni wcześniej w barwach włoskiego Imoco Volley Conegliano, w którym też pełni rolę kapitana, wywalczyła nie tylko mistrzostwo kraju, ale i triumfowała w Lidze Mistrzyń.

Jan Zieliński: Mikst, który dał mu Wielki Szlem

Znany z występów deblowych warszawski tenisista w 2024 roku bardzo pozytywnie zaskoczył kibiców, ale zapewne i siebie. Dosłownie tuż przed startem wielkoszlemowego turnieju Australian Open stworzył parę miksta z Tajwanką Su-Wei Hsieh. Para ta nie miała sobie równych na kortach w Melbourne, a potem powtórzyła ten wyczyn na trawiastej powierzchni Wimbledonu. Oboje zaszli wysoko również w pozostałych dwóch turniejach Wielkiego Szlema. Na kortach Rolland Garrosa zakończyli występy w półfinale, a w US Open odpadli w ćwierćfinale.

Bartosz Zmarzlik: Mistrz świata z kolejnymi osiągnięciami

Po raz piąty w karierze żużlowiec startujący obecnie w barwach Motoru Lublin sięgnął w 2024 roku po tytuł indywidualnego mistrza świata. Zwycięstwo w cyklu Grand Prix zapewnił sobie z lekkim wyprzedzeniem, ale przypieczętował je na polskiej ziemi, gdy wygrał zawody w Toruniu. Był to jego trzeci triumf w ubiegłorocznych turniejach, a w sumie już dwudzieste szóste zwycięstwo w historii i dzięki temu jest już samodzielnym liderem klasyfikacji wszech czasów. W ramach ubiegłorocznego cyklu Bartosz Zmarzlik dziewięć razu ścigał się w wyścigach finałowych i tylko raz nie udało mu się stanąć na podium. Te osiągnięcia pokazują, że na światowych torach nie miał sobie równych i złoto wywalczył w pełni zasłużenie.

Klaudia Zwolińska: Kajakarstwo górskie w srebrze

To właśnie ona była zawodniczką, która sięgnęła po pierwszy medal dla Polski podczas igrzysk w Paryżu. Srebro i zarazem olimpijską emeryturę wywalczyła w rywalizacji kajakarek w slalomie (K-1). Polka musiała uznać tylko wyższość gwiazdy kobiecego slalomu kajakowego - multimedalistki mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich Australijki Jessica Fox. Kilka tygodni przed startem w stolicy Francji Klaudia Zwolińska w słoweńskiej Lublanie została mistrzynią Europy w swojej ulubionej konkurencji, czyli K-1, zaś debiutując w kayak crossie wywalczyła srebrny medal. Wygląda na to, że właśnie srebro jest jej ulubionym metalem, bo jako szeregowy Wojska Polskiego otrzymała również w ubiegłym roku srebrny medal „Za zasługi dla obronności kraju”.

Damian Żurek: Łyżwiarstwo ma powody do dumy

Panczenista z Tomaszowa Mazowieckiego zdobył w lutym ubiegłego roku pierwszy indywidualny medal dla Polski w historii mistrzostw świata w łyżwiarstwie szybkim. Wywalczył on w kanadyjskim Calgary brąz na dystansie 500 metrów, a rezultatem 34,11 s. ustanowił również nowy rekord Polski. Wcześniej, bo jeszcze w styczniu Damian Żurek wraz z Markiem Kanią i Piotrem Michalskim został mistrzem Europy w sprincie drużynowym.

Kto spośród nominowanych znajdzie się w prestiżowej pierwszej dziesiątce 90. plebiscytu „Przeglądu Sportowego”? Kto sięgnie po zaszczytny tytuł Najlepszego Sportowca Polski w 2024 roku?

Gala Mistrzów Sportu w sobotę 4 stycznia 2025 roku. Uroczystość pokażą Polsat Sport 1 od godz. 19:00 (studio) oraz Polsat od godz. 20:00.

Oficjalny profil POLSAT na Instagramie - @polsatofficial

Oficjalny profil POLSAT na TikToku - @polsat