Bogata kariera
Z okazji 60. urodzin Joanny Kurowskiej Agnieszka Hyży zapytała aktorkę o to, która z dotychczasowych ról, a były wśród nich te doskonale znane widzom Polsatu, jak w serialach „Świat według Kiepskich”, „Bulionerzy” czy „Teściowie”, była dla niej szczególnie ważna. - Nie ma czegoś takiego, że jakaś rola jest najważniejsza, bo to jest tak jak z dziećmi. No, które dla ciebie dziecko jest najważniejsze - wyjaśniła, dodając, że każda rola ją jakoś tworzyła, doprowadzała do czegoś wyżej.
Wyświetl ten post na Instagramie
Wbrew sztampie
Znana z głównie z komedii aktorka wyróżniła jednak swoją rolę dramatyczną w „Grze z cieniem”. - Wszyscy się dziwili, że zagrałam tak trudną, złożoną rolę dramatyczną, gdzie charakteryzacja trwała półtorej godziny, żeby ze mnie zrobić jakiegoś takiego „monstera” z łysiejącymi plackami na głowie. Myślę sobie, że to była fantastyczna rola i takich chciałabym więcej, ale to wymaga odwagi od reżyserów i producentów - zaznaczyła.
Konieczne zmiany
Joanna Kurowska, uważa bowiem, że talent nie zależy od płci, ale aktorki mniej zarabiają niż aktorzy i mniej się pisze dobrych ról dla kobiet. - Jak poszłam do szkoły filmowej w Łodzi, to powiedziałam „Tren Fortynbrasa”, który jest facetem, na co się mnie zapytał jeden z egzaminujących, dlaczego ja mówię męski tekst. Ano, mówię, dlatego, że po prostu nie ma dobrych tekstów dla kobiet, nie pisze się scenariuszy dla kobiet. W Stanach Zjednoczonych się pisze, ale to też musi być Meryl Streep. Czekam na fajną rolę, że ktoś coś dla mnie napisze. Wierzę w Kingę Dębską, bo jest jedną z niewielu twórczyń, która ma wolność - powiedziała z nadzieją aktorka.
W „halo tu polsat” Joanna Kurowska opowiedziała też o tym czy odradzała karierę aktorską swojej córce i czy oprócz miłości łączy je też przyjaźń. Zobacz całą rozmowę.