Krótko, ale intensywnie
- To było bardzo mocne pięć dni. Niezłe doświadczenie, mocna przygoda - podsumował swój pobyt w gospodarstwie Wojciech Gawron. Został pierwszym Farmerem Tygodnia, a wyróżnienie to wywalczył w pierwszym pojedynku w 4. edycji . - Czułem, że zostałem wybrany ze względu na wiek, że jestem słabszy - wspominał. - Postawiłem wszystko na jedną kartę. Niech się dzieje, co ma być - opisał nastawienie przed rywalizacją z innymi uczestnikami.
Zabawa, która nagle się skomplikowała
Uczestnik w rozmowie z Mileną Krawczyńską wyznał, że nie miał żadnego planu, aby jak najdłużej wytrwać w show. - Podchodziłem do tego, jak do formy zabawy - stwierdził i zauważył, że jego pobyt w programie skomplikował się ze względu na... rolę Farmera Tygodnia. - To tak nagle spadło na mnie, że faktycznie na początku się pogubiłem. Z nikim nie miałem konfliktu sam z siebie, na nikogo nie powiedziałem złego słowa - podkreślił. Czego może żałować? - Z perspektywy czasu trzeba było mieć mocniejszą rękę - ocenił.
Wojciech Gawron podczas live chatu opowiedział także, jak postrzega sytuację, w której lama uciekła z gospodarstwa, o narastającej nieprzychylności ze strony innych uczestników, a także o wskazaniu Danuty na kolejną Farmerkę Tygodnia.
Live chat z Wojciechem Gawronem - oglądaj:
Wyświetl ten post na Instagramie
„Farma” od poniedziałku do piątku o godz. 20:10 w Polsacie.