Szczery wywiad
Michał Koterski był gościem podcastu Bliskoznaczni, który prowadzi wokalistka rockowa Katarzyna Nosowska wraz z synem Mikołajem Krajewskim. Rozmawiali z nim o wierze, ojcostwie, aktorstwie i muzyce. Jeden z wątków okazał się poważny, mimo bardzo lekkiego wstępu. Aktor pytany o to, jakie jedno zdanie go podsumowuje, odpowiedział, nie kryjąc rozbawienia: - Może to śmiesznie zabrzmi, ale mi przychodzi, że jestem Miśkiem. Przysięgam - mówił w wywiadzie.
Wyświetl ten post na Instagramie
Misiek czy Michał Koterski?
Aktor debiutował jako dwudziestolatek w filmie „Ajlawju” swojego ojca Marka Koterskiego. W 2002 roku wystąpił w swojej przełomowej roli Sylwusia, syna głównego bohatera „Dnia świra”, kolejnego filmu ojca, a dwa lata później dołączył do ekipy serialu „Pierwsza miłość” jako Henryk „Kaśka” Saniewski. Brał też udział w wielu innych serialach i filmach, które doprowadziły go do głównej roli w „Gierku”.
Wyświetl ten post na Instagramie
Sam siebie, a i przez lata media nazywały go zdrobniałym imieniem, bo jak mówi, całe życie ukrywał się za maską błazna. Stopniowo starał się to zmieniać. - Ja dzisiaj lubię tego „Miśka”. To znaczy, z „Miśkiem” mi się kojarzą same pozytywne emocje. Dlatego może przyszło mi to do głowy, bo ja coraz lepiej sam się ze sobą czuję - mówił. Aktor jest niepijącym alkoholikiem, który wspiera innych w drodze do trzeźwości. Nie ukrywa, że wiele w jego życiu zmieniła miłość i rodzicielstwo.
Wyświetl ten post na Instagramie
Praca nad sobą
- Kiedyś po prostu siebie nie lubiłem, już nie mówiąc o kochaniu, ale ja nie lubiłem siebie. To znaczy, że każdy dzień od wstania i pobyt ze sobą to był koszmar - wyznał w rozmowie. - Po pierwsze brak akceptacji, poczucie lęku, poczucie wstydu. Te wszystkie emocje, z którymi sobie nie radziłem. Bo też nie rozumiałem, że te emocje to nie jest nic złego. Dzisiaj wiem, że złych emocji nie ma. Wszystkie emocje są po coś - podsumował.
„Pierwsza miłość” od poniedziałku do piątku o godz. 18:00 w Polsacie.