List od Danuty
◼ Poranny obrządek upłynął na wspominaniu Danuty i tego, co wniosła do programu.Wszyscy zgodnie przyznali, że jej przyśpiewki zapadają w pamięć i z chęcią je powtarzali.
Wyświetl ten post na Instagramie
◼ Wkrótce potem wizytę złożyły Ilona Krawczyńska i Milena Krawczyńska. Ich obecność oznaczała, że farmerzy poznają przesłanie, które napisała im Danuta. - Mamy coraz więcej wolnych miejsc przy tym stole, a dziś zwolni się kolejne - zapowiedziała Milena Krawczyńska.
Wyświetl ten post na Instagramie
◼ W pierwszych słowach listu Danuta pogratulowała wszystkim kolejnego dnia na farmie. Następnie skierowała wiele miłych słów do Kai oraz życzenie, żeby wygrała program. Nie zabrakło pozytywnego przesłania dla „Bandiego”, „Surfera” i Żanety. Jedynie Michał usłyszał kilka krytycznych uwag i został przez Danutę wskazany jako osoba, którą najchętniej pociągnęłaby ona za sobą poza bramę gospodarstwa. Michał przyjął ocenę łowiczanki spokojnie i jak stwierdził, nie miał jej tego za złe.
Wyświetl ten post na Instagramie
◼ Wskazanie Danuty oznaczało, że Michał trafił od razu pod wieczorne głosowanie. Kolejna osoba miała zaś zostać wyłoniona w rywalizacji.
Wyświetl ten post na Instagramie
Dźwiganie błota
◼ Ilona Krawczyńska i Milena Krawczyńska po raz drugi spotkały się z farmerami. Nadszedł bowiem czas kolejnej walki o przedłużenie pobytu w programie, co najmniej o jeden dzień dłużej. - Farmerzy, dziś każdy z was gra o siebie. To pojedynek indywidualny. Zwycięstwo tu oznacza kolejny krok w stronę finału - powiedziała Ilona Krawczyńska.
◼ Pojedynek to był „farmerski klasyk”, czyli tor błotny. Każde z czworga uczestników miało w ciągu trzech minut przenieść jak najwięcej błota z balii na starcie do wiadra na końcu toru. Do dźwigania mogli używać tylko powierzchni swojego ciała. Nie mogli przenosić błota w rękach ani w ubraniach. Troje najlepszych uczestników miały zagwarantować sobie bezpieczeństwo i pewne miejsce w kolejnym dniu tygodnia finałowego. Osoba, która zbierze najmniej błota, miała trafić pod głosowanie.
◼ Po rozpoczęciu rywalizacji każde z farmerów przyjęło inny sposób przenoszenia błota. Wydawało się jedynie, że to „Bandi” miał na to najgorszy pomysł. Po trzech minutach zakończyło się pokonywanie toru, a prowadzące zajęły się ważeniem wiader. Najlepszy wynik osiągnął „Surfer”, drugi w kolejności był za to „Bandi”, a trzecia Kaja. Oznaczało to, że pod głosowanie trafia Żaneta, która przeniosła do wiadra najmniej błota.
Wyświetl ten post na Instagramie
Wynik ostatniego głosowania
◼ Po raz trzeci tego dnia zjawiły się w gospodarstwie Ilona Krawczyńska i Milena Krawczyńska. Przyszły, żeby przedstawić farmerom, kto za sprawą decyzji Kai, „Bandiego” i „Surfera” odejdzie z programu.
◼ - Farmerzy za trzy dni oddamy wasz los w ręce widzów, ale do tego czasu wszystko zależy od was - stwierdziła Milena Krawczyńska. - To było ostatnie głosowanie w tej edycji „Farmy” - dodała Ilona Krawczyńska.
◼ Zaprezentowanie wyników głosowania nie wywołało wielkich emocji. Żaneta wyciągnęła złoty kłos, a Michał czarny. Wytypowany do opuszczenia programu nie był tym bardzo zaskoczony. Miał zabrać swój tobołek i opuścić farmę, a wcześniej jeszcze napisać pożegnalny list.
Wyświetl ten post na Instagramie
◼ - Michał dostał „pocałunek śmierci” od Danusi, ale odpadł z waszych rąk - podsumowała wynik głosowanie Ilona Krawczyńska. Żaneta podziękowała kolegom, że uratowali ją od opuszczenia programu.
Kaja w 37. odcinku programu „Farma”
◼ Obudziła się smutna. Odczuwała brak Danuty, która opuściła program poprzedniego dnia. - Bez Danusi już ta farma nie jest taka barwna, kolorowa, radosna. Jest to bardzo przykre dla mnie - mówiła.
◼ Po raz pierwszy podczas pobytu w gospodarstwie zrobiła śniadanie. Jajecznica w jej wykonaniu zebrała duże pochwały.
Wyświetl ten post na Instagramie
◼ Podczas spotkania z prowadzącymi była wzruszona słowami wsparcia od Danuty, które znalazły się w liście. Z jej oczu popłynęły łzy.
◼ Zgodziła się z Żanetą, że powinny siebie nawzajem próbować ratować, gdyby trafiły pod głosowanie. Miały przekonywać innych, że z programu należy usunąć Michała.
◼ Nie była zestresowana przed walką o pozostanie w programie. Jak przyznała, nie mogła się jej już doczekać. Poprzez rywalizację w przenoszeniu błota zapewniła sobie dalszy udział w reality show. Nie miała też wątpliwości, na kogo głosować, żeby odpadł. Wskazała Michała, bo chciała, żeby to kobiety trafiły do finału.
Żaneta w 37. odcinku programu „Farma”
◼ Była w trójce, która podjęła decyzję o wyeliminowaniu Danuty z programu. Obawiała się, czy łowiczanka nie dostanie od razu możliwości wskazania kogoś, kto błyskawicznie odpadnie, bez głosowania. Była przekonana, że wówczas jest wśród zagrożonych osób.
Wyświetl ten post na Instagramie
◼ Ustalała z Kają taktykę. Gdyby któraś z nich trafiła pod głosowanie, to druga miała przekonać pozostałych do głosowania na Michała, jako groźniejszego dla wszystkich uczestnika.
◼ Rozmawiała z „Bandim” i „Surferem”, że w przypadku głosowania należałoby usunąć z programu Michała. Nie usłyszała, że w pełni się z tym zgadzają. Nie była pewna, czy zostanie uratowana w przypadku, gdyby była zagrożona odejściem. - Gdybym musiała jechać do domu, to na niektórych się tutaj „przejadę” i to bardzo - stwierdziła.
◼ Przed rozpoczęciem rywalizacji o pozostanie w programie marzyło jej się pokonanie obu kolegów. Wierzyła, że da sobie radę. Ostatecznie okazała się najsłabsza w przenoszeniu błota i trafiła pod głosowanie. - Zobaczymy, na ile tu warte były sojusze? I czy mnie zostawią, czy się mnie pozbędą? - zastanawiała się.
◼ Musiała zmierzyć się z pytaniami „Bandiego” i „Surfera” o lojalność wobec nich. Zaprzeczyła, gdy pytali ją, czy nie rozważała zmiany sojuszu. Skłamała, bo miała pomysł, żeby ich opuścić.
◼ Podczas Rady Farmy, zanim poznała wynik głosowania, nie była do końca pewna swoich dotychczasowych sojuszników. Jednak to ona wyciągnęła złoty kłos, który oznaczał pozostanie w programie. Była za to wdzięczna „Bandiemu” i „Surferowi”.
Michał w 37. odcinku programu „Farma”
◼ - Moim zdaniem wybierze mnie, bo Danuta będzie chciała się odgryźć, także jestem w d... - ocenił swoją sytuację. Poprzedniego dnia był w trójce, która podjęła decyzję o wyeliminowaniu łowiczanki. Miała ona wskazać w liście osobę, którą najchętniej pociągnęłaby za sobą.
◼ Po tym, co usłyszał w liście od Danuty, uznał, że oceniła go nieuczciwie. Przyznał, że wiele dla niej zrobił, czego ona teraz nie chce pamiętać. Zastanawiał się, jak powinien był zareagować na sceny zazdrości Danuty względem Wioli. - Nie była dla mnie na tyle ważna, żebym chciał z nią iść przez ten program - podsumował swoje spojrzenie na relacje z łowiczanką.
◼ Gdy okazało się, że wraz z nim w głosowaniu będzie brała udział Żaneta, liczył, że panowie dotrzymają danego mu słowa i uratują go przed odpadnięciem z programu. - Jeśli oni teraz zmienią zdanie, to świadczy to tylko o nich - ocenił. Mówił o swojej lojalności w ostatnich dniach wobec „Bandiego” i „Surfera”. Zwrócił także obu im uwagę na ten męski sojusz i ustalenia, że powinni się jednak pozbywać kobiet z programu. Mimo że początkowo nie zamierzał ich do niczego przekonywać, to zmienił zdanie i opowiedział, co słyszał od Żanety na temat obu kolegów.
◼ Nie był za bardzo zaskoczony wynikami głosowania, a jedynie żałował, że o jego przyszłości decydowało głosowanie, a nie rywalizacja, w której podjąłby walkę. - Faceci zdradzili mnie w tym męskim sojuszu - przyznał. - Prawda jest taka, że wybrali mnie tylko po to, żeby się mnie pozbyć, bo w pojedynku baliby się ze mną stanąć i prawdopodobnie by przegrali - ocenił zachowanie „Bandiego” i „Surfera”.
Bronisław „Bandi” w 37. odcinku programu „Farma”
◼ Gdy okazało się, że Michał trafił pod głosowanie, powiedział mu, że nie będzie za jego odpadnięciem. Wraz z „Surferem” nie chcieli się pozbyć Michała.
◼ Przed rywalizacją o pozostanie w programie ciężko mu jednoznacznie było ocenić, czy się boi. Dawał sobie równe szanse na to, że uratuje się przed głosowaniem, jak i to na to, że będzie w nim brał udział.
Wyświetl ten post na Instagramie
◼ Na tyle dobrze przenosił błoto, że zapewnił sobie przedłużenie udział w reality show. Żałował, że pod głosowanie trafiła Żaneta, bo w innym wypadku miałby łatwiejszy wybór. Miał z „Surferem” duży dylemat, bo przecież zbudowali z Michałem męski sojusz i mieli wykluczać z programu kobiety.
◼ Przed głosowaniem przyznał, że był długo w sojuszu z Żanetą i jest wierny danemu słowu. Głos oddany na Michała był między innymi efektem kalkulacji dotyczącej porównania ich siły fizycznej.
Łukasz „Surfer” w 37. odcinku programu „Farma”
◼ Zauważył, że Michał od rana jest bardzo nerwowy. Ocenił, że spodziewa się on, że Danuta wskaże go do opuszczenia programu.
◼ Po Radzie Farmy stwierdził, że Michał, który trafił pod głosowanie, wcale nie musi się pożegnać z programem. W przypadku, gdyby zagrożona pożegnaniem była któraś z uczestniczek, zasugerował, że będzie głosował właśnie na nią.
◼ Podkreślił, że to, na kogo będzie głosował, zależy od ustaleń z „Bandim”. Uznał, że to wskazanie górala będzie decydujące.
◼ - Nawet jakbym przegrał, to raczej dzisiaj nie pojadę do domu - oceniał swoje szanse przed rywalizacją czworga farmerów. Spokojnie podchodził do tego sprawdzianu.
◼ Okazał się najlepszy w przenoszeniu błota i zapewnił sobie bezpieczeństwo. Przyznał, że Żaneta skomplikowała sytuację, bo miał dylemat, czy należy być nadal lojalnym wobec Michała w ramach męskiego sojuszu. Miał sporo wątpliwości względem zachowań Żanety, co sprawiało, że podjęcie decyzji przed głosowaniem stawało się trudniejsze.
◼ Gdy przyszło do głosowania, nadal miał wielki dylemat, kogo wskazać do odpadnięcia z programu. Podczas Rady Farmy okazało się, że, także za sprawą jego głosu odpadł Michał. Jak przyznał, ufał mu o wiele mniej niż Żanecie. Na koniec dnia stwierdził, że teraz z „Bandim” będą mieli za zadanie wyeliminować jedną z kobiet, ale nie wiedział jeszcze, która z nich to będzie.
„Farma” - edycja 4, odcinek 37:
„Farma” od poniedziałku do piątku o godz. 20:10 w Polsacie.