„Tradycyjnie” - piosenka na dobry wieczór
Kabaretowy występ rozpoczął się w rockowym wydaniu. Radosław Bielecki wraz z zespołem Żarówki wykonał piosenkę „Tradycyjnie”. Utwór opowiadający z przymrużeniem oka o zapisanej w polskich genach mentalności. Wokalnie, wspierając kolegę, mógł wykazać się także kolejny członek Kabaretu Neo-Nówka, Michał Gawliński. Po muzycznym wstępie przyszedł czas na to powitanie i na scenę wszedł Roman Żurek. Zdradził, co pojawi się w programie "Tradycje polskie". Już same te zapowiedzi wywołały dużo śmiechu na widowni.
„Siostry” - świecki model edukacji
Miejscem skeczu jest prowadzona przez zakonnice szkoła. W niej spotykają się trzy nauczycielki: siostra przełożona Teodozja Romana - klarnetanka, siostra Łucja Michała - niepokalanka oraz nowa w szkole siostra Dżejsika - kapucynka większa. Nowy rok szkolny to dla nich prawdziwe wyzwanie. Mają kadrowe braki, bo do jednej z sióstr przyszedł w nocy Anioł, konserwator... Czy to prawda, że minister edukacji obiecał każdemu dziecku laptop - pyta siostra Dżejsika. Zakonnice chcą realizować program nauczania zalecany przez byłego szefa resortu. Na lekcjach biologii ani słowa o rozmnażaniu, które trzeba wy...gumkować. Wybierają się na wyjazd integracyjny do... Dąbrowy Górniczej. Padają też odpowiedzi na ważne pytania. Siostra Dżejsika wciąż dopytuje o laptopy obiecana przez ministra. Gdzie szukać punktu G? - chce wiedzieć inna z zakonnic. Jak się okazuje, tego punktu najlepiej szukać ze świecą. A metoda kalendarzyka omawiana jest śpiewająco.
„Zakupy” - męskie dramaty
Dwaj panowie spotykają się w miejscu dla zagubionych facetów w galerii. Jeden z nich jest już dwie doby na zakupach z żoną. A przecież ona, zamiast chodzić po sklepach, mogłaby kupić wszystko w jednym miejscu, na poczcie. Nie brakuje męskich zwierzeń. Trudne pytanie to, czy lepsza sukienka w kolorze beżowym, czy ecru? Jak można byłoby ułatwić życie facetów? Są na to proste sposoby. Życie z kobietą ma i inne złe strony. Jak przeżyć luty? Okres, napięcie przedmiesiączkowe i pomiesiączkowe. I jeszcze teściowa, do wystrzelenia w kosmos. Jedyny problem, że rakiety Elona Muska już wracają na Ziemię. Drugi z zagubionych facetów nie ma za to powodów do narzekań. Na zakupach jest z partnerem, który pyta, beżowy czy ecru?
„Terapia małżeńska” - problem po jednej stronie
W gabinecie utytułowanego terapeuty zjawiają się Irena i Damian. To mąż ma pierwszy opowiedzieć o problemie, jaki ich sprowadza. Żona go w tym wyręcza. Damianowi pozostaje jedynie potwierdzić wszystko po jej słowotoku. Terapeuta próbuje przerwać monolog Ireny. Wreszcie prosi ją o to, żeby wyszła za drzwi. Damian może korzystać z chwili ciszy. Nie trwa ona długo, bo jego żona szybko powraca. Na koniec terapeuta prosi, żeby Damian zapytał o to, co go najbardziej nurtuje. - Czy to prawda, że minister edukacji obiecał każdemu dziecku laptop?
„Przedszkole” - odbiór dziecka to nie jest łatwa sprawa
Ojciec pojawia się pod przedszkolem, żeby odebrać dziecko i wrócić z nim do domu na obiad. Mówi przez telefon, że wie, że to żadna fizyka kwantowa. Na chwilę przerwy wychodzi przedszkolanka. Ona skarży się na rodziców. Jak ją wkurzą, to o 22 wysyła maila, że następnego dnia trzeba przynieść kasztany i szyszki. Dzieci też sprawiają trochę problemów. Ojciec przyszedł po Tosię. Takiego dziecka nie ma w przedszkolu. Dzwoni do żony. Ma odebrać dziecko Tosi... swojej córki. To Łukaszek, który jest w przedszkolu cały czas od pandemii.
„Kochany synu” - gdy zechce 800+
Radosław Bielecki wyszedł na scenę z wózkiem. Kolejna piosenka w jego wykonaniu. Jakie oczekiwania mają rodzice i babcia względem dziecka? Lekarz, piłkarz, ksiądz. Jednak jak syn dorośnie, to ma inny pomysł na siebie. I potrafi dobrze policzyć, ile dostali na niego rodzice w ramach 800+. „Dziwki, koks i blues”, taki ma cel. „Raty zero procent, oddawać, oddawać!”.
„Cmentarz” - rewia mody
Małżeństwo przyszło 1 listopada odwiedzić grób babci. Żona w najlepszym futrze, żeby inni widzieli, że „Włodziu” ma swoją Daisy Meghan. Na grobie ma być postawionych wiele zniczy, bo tak chce ona. - Jedna lampeczka nie wystarczy? - dziwi się Włodek. - Ja ci tak powiem w twoje imieniny - słyszy w odpowiedzi. Żaneta potrafi coś, czego nie umie jej mąż. Nie patrzy, ale widzi, kto z kim i w czym inni przyszli na cmentarz. Nad grobem babci pojawia się temat sztucznej inteligencji. Amerykanie ją dopiero wymyślili, a Włodek ma do niej dostęp już od trzydziestu lat. Nad grobem babci można porozmawiać też o seksie tantrycznym. Co w nim nie tak robi mąż?
„Wieczór panieński” - i powracające pytanie
Renatka bardzo dobrze bawi się na swoim wieczorze panieńskim. Jest uradowana, bo przyszły mąż obiecał, że mniej będzie oglądał meczów. Tylko siedem lig piłkarskich, ale nie polską, bo tego się k... nie da oglądać. Przyjaciółka wyjaśnia jej, że po ślubie jest tak jak w bajce o Kopciuszku. Różnica jednak jest taka, że nie ma wróżki, balu i księcia. Renatka może pytać przyjaciółkę o wszystko. - Czy to prawda, że minister edukacji obiecał każdemu dziecku laptop? Show na wieczorze kawalerskim zapewnia strażak Waldek ze Zgierza, który wpadł na zastępstwo za policjanta. Striptiz w jego wykonaniu, to trzeba zobaczyć.
„Fitness” - tanecznie o sportowym relaksie
Roman Żurek zapowiedział, że na scenę wyjdzie najlepiej wyrzeźbiony na siłowni członek Kaberetu Neo-Nówka. Był to nie kto inny jak Radosław Bielecki. W tanecznych rytmach wyśpiewał piosenkę o ćwiczeniach na siłowni. „Twoje ciało jak, jak puchowy płaszcz” - przebojowy refren zachęcał do aktywności.
„Wigilia” - po politycznej zmianie
Doskonale znany skecz w nowej odsłonie. Zmiana władzy wpłynęła na dyskusje przy wigilijnym stole. O co tym razem kłócą się ojciec i syn? Politycy dostarczają im coraz to nowych argumentów. - Dla mnie jesteś pisior niemyty. - Platformerska ruro do przepchania - tak obsypują się „komplementami”. Dobrze, że dziadek nie zapomina o tradycyjnej puencie. A w d... mam PiS i Platformę. Sk... nawet rodziny skłócili - mówi. Ojciec na koniec przypomniał sobie, co zrobiła poprzednia ekipa u władzy. - Minister edukacji obiecał laptop każdemu dziecku - powiedział.
„Elvis” - w latynoskich rytmach
Ostatni punkt programu w stylu, „to, co zobaczycie, tego nie będzie można odzobaczyć”, jak zapowiedział Roman Żurek. W finałowej piosence trio Los Ciamajdos zaśpiewało o miłości do samego siebie.