Stodoła przepisem na sukces?
Prowadzące program siostry skomentowały nowe atrakcje przygotowane dla uczestników w czwartym sezonie. Jedną z nich były miejsce do zakwaterowania. Okazało się jednak, że gorsze warunki miały swoje plusy. - Za każdym razem uczestnicy podkreślali, że stodoła zżyła ich ze sobą najbardziej. Jednak okazuje się, że to w trudnych warunkach musimy najbardziej się spiąć i ze sobą współpracować, żeby polepszyć swój los - zauważyła Ilona Krawczyńska. - Właśnie to powiedział „Bandi” na finale, że ta stodoła ich zjednoczyła. Słuchajcie, może to jest klucz do zwycięstwa? - zastanawiała się Milena.
Mieszanka ciężkiej pracy i sojuszy
Prowadzące zastanawiały się nad tym, co jest najważniejsze, żeby wygrać program. Czy chodzi o systematyczne wykonywanie obowiązków, czy umiejętność odnalezienia się wśród rywali? Jakie są ich wnioski i sugestie dla przyszłych uczestników? - Trzeba powiedzieć, że „Farma” to nie tylko ciężka praca, ale też sojusze. Tak naprawdę to jest na równi. Bywały osoby, które potrafiły nie wygrywać pojedynków, jeśli oczywiście nie były to pojedynki śmierci, ale te sojusze, układziki, kombinowanie popchnęło ich do finału - powiedziała Milena. - Ciężka praca jest ważna w oczach widzów. Jak już dojdziemy do tego finału, to właśnie od ciężkiej pracy, moim zdaniem, bardzo dużo zależy. Bo to wtedy widzowie wybierają tego uczestnika z finalistów, który najbardziej na te Złote Widły zasłużył - zauważyła z kolei Ilona.
Jak siostry odnalazły się razem pracując na planie? Jakim doświadczeniem była „Farma” dla debiutującej w roli prowadzącej Mileny? Zobacz wideo!
„Farma” - edycja 4, odcinek 40: