2025-04-06

Igor Paszczyk i kłopoty Kamila w serialu „Pierwsza miłość”

Jak wygląda życie Białego po tragicznej stracie? W jaki sposób radzi sobie z żałobą i dlaczego jego historia tak angażuje widzów? Wcielający się w rolę Kamila Białeckiego aktor zdradza kulisy produkcji, mówi o scenach, które dają mu najwięcej satysfakcji oraz o wyzwaniach zawodowych czekających na niego poza planem. Igor Paszczyk specjalnie dla POLSAT.PL.

- Jak opisałbyś postać Kamila Białeckiego? Dogadalibyście się w prawdziwym życiu?
- Myślę, że Kamil to porządny chłopak, którego życie nie oszczędzało. Bez normalnego dzieciństwa i dobrych wzorców wplątuje się w podejrzane sytuacje. Jest lojalny i za bliskich skoczyłby w ogień, ale często podejmuje złe decyzje, które się na nim odbijają. Gdyby istniał naprawdę, dwa razy bym się zastanowił, czy chciałbym go mieć blisko. Ma dobre serce, ale wpada w kłopoty tak często, że stają się one także problemami jego przyjaciół. Mimo wszystko lubię go.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Igor Paszczyk (@igor_paszczyk)

- W serialu została uśmiercona Ania Kowalik, partnerka Kamila, grana przez Annę Pentz. Czy pamiętasz swoją reakcję, gdy się o tym dowiedziałeś?
- Doskonale pamiętam. Siedziałem wtedy w jednym z pokoi w przerwie między scenami i akurat do studia przyjechała Ania. Przywitaliśmy się i zaczęliśmy normalnie gadać, co tam u nas słychać, aż tu nagle mimochodem Ania rzuciła, że już niedługo nie będzie przyjeżdżać do Wrocławia na nagrania, bo jej postać niebawem zginie. Trochę rozbawiony popatrzyłem na nią wtedy z miną pod tytułem „Pentz, coś ty znowu wymyśliła?”, bo byłem przekonany, że to jakaś wkrętka. Ale jak się później okazało, to była prawda.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Anna Pentz (@anna.pentz)

- Czy myślisz, że Biały dobrze radzi sobie ze stratą?
- Żałoba to normalna reakcja, a każdy przechodzi ją inaczej. U Kamila emocje są tak silne, że strata doprowadza go na skraj odebrania sobie życia. Z czasem poczucie beznadziei zamienia się w agresję, którą wyładowuje w walkach na gołe pięści. Dla widza to ciekawe, ale ktoś, kto dobrze radzi sobie z emocjami, raczej nie wraca codziennie do domu z twarzą jak mielone mięso. Trudno mu się jednak dziwić, bo Ania była dla niego całym światem.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Pierwsza Miłość (@pierwszamilosc)

- Co chciałbyś, żeby wydarzyło się z twoim bohaterem w serialu?
- Największą satysfakcję dają mi sceny wymagające przygotowań. Na przykład do scen walk przez kilka miesięcy trenowałem boks pod okiem świetnego trenera, Grzegorza Strugały. Czekałem na nie z wypiekami na twarzy, a mimo że nagrania były męczące, dały mi poczucie aktorskiego spełnienia. Szczerze mówiąc, teraz chciałbym, żeby Kamil zaczął jeździć na motorze crossowym albo został agentem walczącym z bandytami. A najlepiej, żeby robił to jednocześnie. Wiem, że Batman był czarny, ale może ten z Wrocławia będzie Biały?

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Igor Paszczyk (@igor_paszczyk)

- Jak wygląda twoje życie poza serialem, łączenie nagrań z pracą w teatrze i innymi zajęciami? Masz w planach nowe projekty?
-
Jestem na ostatnim roku studiów aktorskich, niedawno złożyłem pracę magisterską i czekam na obronę. Wkrótce zaczynam próby do spektaklu „Kiedyś Różą byłam, dziś gniję w kanale” w reżyserii Roberta Traczyka, którego premiera odbędzie się na festiwalu PESTKA w Jeleniej Górze. Na planie serialu „Pierwsza miłość” nie pojawiam się codziennie, więc jeśli akurat nie pracuję przy innych projektach, mam trochę czasu dla siebie. W wolnych chwilach trenuję boks, chodzę na siłownię i strzelnicę. Wiem, że brzmię jak straszny „fizol”, więc dla równowagi czytam książki i spaceruję po górach.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Igor Paszczyk (@igor_paszczyk)

Pierwsza miłość od poniedziałku do piątku o godz. 18:00 w Polsacie.