- Jak opisałbyś postać Kamila Białeckiego? Dogadalibyście się w prawdziwym życiu?
- Myślę, że Kamil to porządny chłopak, którego życie nie oszczędzało. Bez normalnego dzieciństwa i dobrych wzorców wplątuje się w podejrzane sytuacje. Jest lojalny i za bliskich skoczyłby w ogień, ale często podejmuje złe decyzje, które się na nim odbijają. Gdyby istniał naprawdę, dwa razy bym się zastanowił, czy chciałbym go mieć blisko. Ma dobre serce, ale wpada w kłopoty tak często, że stają się one także problemami jego przyjaciół. Mimo wszystko lubię go.
Wyświetl ten post na Instagramie
- W serialu została uśmiercona Ania Kowalik, partnerka Kamila, grana przez Annę Pentz. Czy pamiętasz swoją reakcję, gdy się o tym dowiedziałeś?
- Doskonale pamiętam. Siedziałem wtedy w jednym z pokoi w przerwie między scenami i akurat do studia przyjechała Ania. Przywitaliśmy się i zaczęliśmy normalnie gadać, co tam u nas słychać, aż tu nagle mimochodem Ania rzuciła, że już niedługo nie będzie przyjeżdżać do Wrocławia na nagrania, bo jej postać niebawem zginie. Trochę rozbawiony popatrzyłem na nią wtedy z miną pod tytułem „Pentz, coś ty znowu wymyśliła?”, bo byłem przekonany, że to jakaś wkrętka. Ale jak się później okazało, to była prawda.
Wyświetl ten post na Instagramie
- Czy myślisz, że Biały dobrze radzi sobie ze stratą?
- Żałoba to normalna reakcja, a każdy przechodzi ją inaczej. U Kamila emocje są tak silne, że strata doprowadza go na skraj odebrania sobie życia. Z czasem poczucie beznadziei zamienia się w agresję, którą wyładowuje w walkach na gołe pięści. Dla widza to ciekawe, ale ktoś, kto dobrze radzi sobie z emocjami, raczej nie wraca codziennie do domu z twarzą jak mielone mięso. Trudno mu się jednak dziwić, bo Ania była dla niego całym światem.
Wyświetl ten post na Instagramie
- Co chciałbyś, żeby wydarzyło się z twoim bohaterem w serialu?
- Największą satysfakcję dają mi sceny wymagające przygotowań. Na przykład do scen walk przez kilka miesięcy trenowałem boks pod okiem świetnego trenera, Grzegorza Strugały. Czekałem na nie z wypiekami na twarzy, a mimo że nagrania były męczące, dały mi poczucie aktorskiego spełnienia. Szczerze mówiąc, teraz chciałbym, żeby Kamil zaczął jeździć na motorze crossowym albo został agentem walczącym z bandytami. A najlepiej, żeby robił to jednocześnie. Wiem, że Batman był czarny, ale może ten z Wrocławia będzie Biały?
Wyświetl ten post na Instagramie
- Jak wygląda twoje życie poza serialem, łączenie nagrań z pracą w teatrze i innymi zajęciami? Masz w planach nowe projekty?
- Jestem na ostatnim roku studiów aktorskich, niedawno złożyłem pracę magisterską i czekam na obronę. Wkrótce zaczynam próby do spektaklu „Kiedyś Różą byłam, dziś gniję w kanale” w reżyserii Roberta Traczyka, którego premiera odbędzie się na festiwalu PESTKA w Jeleniej Górze. Na planie serialu „Pierwsza miłość” nie pojawiam się codziennie, więc jeśli akurat nie pracuję przy innych projektach, mam trochę czasu dla siebie. W wolnych chwilach trenuję boks, chodzę na siłownię i strzelnicę. Wiem, że brzmię jak straszny „fizol”, więc dla równowagi czytam książki i spaceruję po górach.
Wyświetl ten post na Instagramie
„Pierwsza miłość” od poniedziałku do piątku o godz. 18:00 w Polsacie.