Siła wiary
„Dancing with the Stars” to okazja, aby dowiedzieć się o gwiazdach nowych rzeczy. Blanka w materiale wideo przed tangiem opowiedziała o swojej głębokiej wierze i zdradziła, dlaczego kiedyś obawiała się o tym mówić. - Zawsze staram się ufać sobie i temu co mnie prowadzi, a przez życie prowadzi mnie również moja wiara. Dużo ludzi nie wie, ze ja jestem tak mocno wierząca i robię chyba taki religijny coming out tutaj w „Tańcu z Gwiazdami” - stwierdziła.- Były momenty, że wolałam o tym tak głośno nie mówić, bo bałam się, że zostanę być może odrzucona, że pomyślą sobie: co ona, wariatka? - wyznała i dodała: - Wolałam iść do kościoła niż na przykład wyjść z koleżankami do kina.
Wyświetl ten post na Instagramie
Nie wierzyć w to, co mówią inni
Filip Gurłacz jest w „Tańcu z Gwiazdami” nie tylko po to, żeby nauczyć się nowych umiejętności. Podkreśla, że chciałby, aby inni czerpali z jego doświadczeń. O kolejnym, związanym z uprawianiem badmintona, opowiedział przy okazji 7. odcinka. - Miałem trenera, który bardzo się nade mną pastwił. Potrafił mi szeptać na ucho, że jestem jak wsza, że on zrobi wszystko, żeby mnie wyrzucić z klubu, że moi koledzy mnie znienawidzą. Czułem, że doszedłem do punktu, w którym mam dwa wyjścia: albo uwierzyć w to, co on mówi albo nie. I ja wybrałem, że nie wierzę w to, co on mówi. Postanowiłem rozpiąć ten kombinezon, przejrzeć się w lustrze i zobaczyć, jaki ja jestem, żebym to ja wiedział, że jestem wyjątkowy, że jestem wartościowy i żeby być tego pewnym. I z godnością dzięki temu kroczę przez życie - zaznaczył aktor.
Wyświetl ten post na Instagramie
Ze specjalnym wsparciem
Tomasz Wolny dał się poznać w programie między innymi jako czuły i kochający mąż, pamiętający o swoich korzeniach chłopak z osiedla, zawodnik brazylijskiego jiu-jitsu i przyjaciel Powstańców warszawskich. Podkreślał także swój szacunek i podziw dla osób z 21 chromosomem. Prezes Olimpiad Specjalnych Polska każdego dnia nosi skarpetki pokazujące wsparcie dla nich. Przed 7. odcinkiem jego „duchowi bracia” wsparli go w przygotowaniach. Pojawili się na treningu, podczas którego dziennikarz i prezenter ćwiczył z Darią Sytą układ quickstepa. Oceniając jego występy w proramie, zwrócili uwagę na serce, które wkłada w występy. Czy to ono zaprowadziło go do ćwierćfinału 16. edycji?
Wyświetl ten post na Instagramie
Walc czy walec?
Przed pierwszym występem drżała ze strachu, teraz jej popisów na parkiecie mogą bać się inne gwiazdy. Adrianna Borek poczyniła ogromne postępy, otworzyła się na taniec i co tydzień pokazuje swoje barwne wnętrze. Ujęła zarówno widzów, jak i jurorów, a po 7. odcinku 16. edycji mogło jej jeszcze przybyć fanów. Najpierw brylowała podczas choreografii do broadway jazz, pokazując pełnię swoich możliwości, a potem pokazała... ludzką niedoskonałość. Podczas walca angielskiego popełniła błąd, na który od razu zareagowała gestem. Zwróciła na to uwagę Iwona Pavlović, która wskazała, że nie powinno się tak robić. Spontaniczna na parkiecie artystka kabaretowa całą sytuację podsumowała z humorem: - Pomyliłam z pojazdem. Był walec, a nie walc.
Wyświetl ten post na Instagramie
Kontynuacja historii
Taneczny show Polsatu stwarza możliwości do występowania z bliskimi, z czego uczestnicy chętnie korzystają. Filip Gurłacz w „rodzinnym” odcinku 16. edycji wystąpił razem z tatą. Wspólnie dali znakomity show do uchodzącego za najtrudniejszy taniec standardowy fokstrota. W siódmej odsłonie wiosennego sezonu aktor powtórzył z Agnieszką Kaczorowską ten taniec, ale choreografia była zupełnie nowa. Nie zabrakło swoistej kontynuacji. Tym razem na parkiecie pojawił się odgrywający rolę syna artysty Leon. Iwona Pavlović oceniła, że skradł show, a Krzysztof Ibisz stwierdził, że za dwadzieścia pięć lat będzie go zapowiadał w „Tańcu z Gwiazdami”.
Wyświetl ten post na Instagramie
„Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami” - edycja 16, zobacz odcinek 7:
„Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami” w niedzielę o godz. 19:55 w Polsacie.