Już od 4 marca na antenie Telewizji POLSAT kolejna edycja znanego i lubianego programu. Znów zobaczymy błyskotliwe wcielenia i brawurowe występy z nutką rywalizacji. Polscy artyści już od kilku sezonów wzbudzają podziw jako wystylizowane ikony muzyki, śpiewające wielkie przeboje. Najlepsi, nagrodzeni czekiem na 10 tysięcy złotych, ze wzruszeniem przekazują swoją wygraną potrzebującym.
Wśród artystów, którzy pojawią się we wiosennej edycji programu jest Joanna Jabłczyńska. Aktorka filmowa, serialowa oraz dubbingowa, a do tego prawniczka z aplikacją radcowską. Kiedyś solistka dziecięcego zespołu Fasolki, potem prowadząca programy dziecięce i młodzieżowe, uczestniczka „Tańca z Gwiazdami”, wokalnych show oraz reality show. Wydała dwie płyty „Papparapa” i „Kołysanki Zasypianki”, a także książkę „Współczesny savoir-vivre dla nastolatków”. Wszechstronnie utalentowana. Startowała w zawodach biegowych i triathlonowych.
- Co skłoniło Panią do udziału w tak wymagającym programie jak „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”?
- Przyznam szczerze, że dostałam propozycję wzięcia udziału już w pierwszej edycji. Miałam jednak wówczas egzamin radcowski i terminy ze sobą kolidowały. Nie mogłam przesunąć prawniczego sprawdzianu, a terminy studia telewizyjnego również są nieubłagane. Dlatego czekałam, licząc, że jeszcze kiedyś przyjdzie czas na mój udział w tym muzycznym show. Kiedy po raz wtóry zaproponowano mi wzięcie udziału w „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”, nie wahałam się ani przez chwilę.
- Brała Pani udział w innych telewizyjnych produkcjach np. „Taniec z Gwiazdami”. Czy udział tego rodzaju produkcjach telewizyjnych wiąże się ze szczególnym stresem?
- To zupełnie inny rodzaj show. W programach, w których wcześniej brałam udział, mogłam być bardziej sobą. W „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” bardzo wiele czynników jest ode mnie niezależnych.
- Co Pani zdaniem jest najtrudniejsze?
- Pomimo tego, że włożę całą siebie i wielką pracę w występ, to kluczowa jest metamorfoza w konkretnego artystę. Można nauczyć się tekstu, melodii, czy nawet barwy głosu, ale zawsze pozostaje pytanie, czy metamorfoza się w pełni uda. Trzeba pamiętać, że przecież poza umiejętnościami scenicznymi, dochodzą takie aspekty jak odpowiedni strój. Stresuje się tak, jakbym pierwszy raz brała udział w jakimkolwiek tego rodzaju programie. Bardzo to przeżywam.
- Jeśli byłaby taka możliwość, to w którego znanego artystę chciałaby Pani się wcielić?
- Gdybym miała ku temu warunki, a podkreślam, że nie mam, bardzo chciałabym wykonać jakiś utwór Beyonce. Podziwiam jej występy i to, że potrafi w tak fantastyczny sposób połączyć taniec ze śpiewem. Mam nadzieję, że to nie będzie swego rodzaju wróżba dla kołowrotka, żeby mi faktycznie tą słynną artystkę przydzielić. Beyonce ma tak fantastyczne warunki, że - nawet przy najlepszej metamorfozie - ani tego głosu, ani tej kondycji mieć nie będę.
- Czy ma Pani już wybraną osobę lub instytucję, której chciałaby przeznaczyć wygraną?
- To był jeden z ważniejszych powodów, dla których wzięłam udział w programie. Od wielu lat pomagam bliźniaczkom Zuzi i Mai. Jedna z nich jeździ na wózku, druga też wymaga poważnej rehabilitacji. Dziewczynki są już niemal nastolatkami. Jest szansa, aby jedna z nich mogła chodzić, ale trzeba zebrać sporą sumę, około 250 tysięcy złotych. Wygrana w programie „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” byłaby znaczącą cegiełką, jaką udałoby mi się dołożyć do tego celu. Wszelkie ewentualne wygrane w programie przeznaczę na pomoc dla Zuzi i Mai. Mam nadzieję, że się uda!
Rozmawiał Michał Pogodowski
Zobacz także:
Oto uczestnicy „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”
Maria Tyszkiewicz najlepsza! Wygrała „Złotą Twarz”