Jako pierwsza przed jury pojawiła się Agata Karczewska, która nie kryje się ze swoją… innością. - Zdecydowanie wolę siedzieć z boku, obserwować, słuchać, bo mówienie do ludzi sprawia mi dużo trudności - oznajmiła. Czy jej wykonanie utworu Seweryna Krajewskiego zrobiło wrażenie? - Masz charakterystyczny głos i jesteś muzykalna - wskazała Ewa Farna. Janusz Panasewicz nie spodziewał się takiej interpretacji przeboju „Anna M.”, a dla Wojtka kochającego muzykę country to był „konkretny high”!
Alan Wittbrodt przed wejściem na salę przesłuchań nie był zbyt pewny siebie. - Najbardziej obawiam się pani teoretyczki - wskazał. Niestety nie pomogły nawet ćwiczenia na przeponę, których uczył na korytarzu Maćka Rocka, bo „New York, New York” z repertuaru Franka Sinatry zakończył się tylko jednym głosem „na tak” od Ewy Farnej. Ale wszyscy jurorzy bawili się cudownie!
Już na wejściu 17-letnia Kinga Zielska zdziwiła jury, że może znać twórczość Stevie Wondera, a tym bardziej utwór „Dworzec” Maryli Rodowicz, który zaprezentowała na prośbę o coś po polsku. - Lubię Twój feeling, masz taki smak. To jest gustowne - skomentowała Ewa Farna. - A ja lubię twoją dykcję - potwierdził Janusz Panasewicz. - Jesteś fajna dziewczyna - dodała Elżbieta Zapendowska.
- Ona patrzyła na mnie z takim pokojem, uśmiechała się - skomentował reakcję Ewy Farnej na swój występ Jan Ryngajłło. - Dała mi taką ulgę - dodał uczestnik, który był już w kilku programach talent show, ale mu się w nich nie powiodło, co z kolei szczególnie zainteresowało panią Elę. - Bylem za szczery - odpowiedział jurorce. Czy tym razem dostał się dalej? - Jesteeeem! - rozniosło się na korytarzu, gdy wyszedł z sali przesłuchań.
Czy można zachwycić wymagających jurorów „Killing Me Softly” The Fugees albo „Widziałam orła cień” Varius Manx? Koniecznie chciała się o tym przekonać Sylwia Frączek. - Śpiewasz przyzwoicie, natomiast nie oryginalnie - podkreślił Janusz Panasewicz. - Od wykształconej wokalistki klasycznej wyższego poziomu bym oczekiwała - dodała Elżbieta Zapendowska. Jak widać repertuar ma ogromne znaczenie…
Zbity z tropu na samym początku Damian Mordalski, po kilku wyśpiewanych frazach a capella, wziął do ręki gitarę i drugim utworem wprowadził jury w przytulny nastrój. - Patrzę na ciebie i nie wiem kim jesteś - wyparował przed głosowaniem „Panas”. Być może wszyscy przekonamy się o tym w kolejnym etapie. 4 x tak!
- Pokaż co w sobie masz dziewczyno - tak Ewa Farna motywowała 19-letnią Jowitę Łasecką, a gdy stres negatywnie wpłynął na jej struny głosowe, natychmiast zaproponowała łyk wody ze swojego jurorskiego kubka. Pomogło. Tym bardziej, że jej „brodaty” chłopak Daniel modlił się na korytarzu i… wymodlił!
Mocne deklaracje mogą pomóc, albo przeszkodzić. - Nie będę jej kopiować! - zaznaczyła Lidia Mućka proponując wykonanie utworu „Winna” z repertuaru Agnieszki Chylińskiej. - Było inaczej! - powiedział „Panas”. - Ale chwilami było też podobnie - dodała pani Ela. - Nie widzę cię w rocku - podsumowała Ewa Farna. Czy pomógł James Brown i „It's A Man's Man's Man's World”? Tylko Wojtek dostrzegł szczerość w jej wykonaniu. Trzy „nie” przesądziły sprawę. Czyi jednak winna…
Kamil Lichota nie musiał nic śpiewać, żeby usłyszeć od Janusza Panasewicza laurkę. - Spełniasz wszystkie wymogi i wszystkie moje oczekiwania - stwierdził frontman Lady Pank, oceniając image kandydata. W rewanżu dowiedział się, że ma cudną kurteczkę. Jury było zaintrygowane. - Jestem już Johnem Lennonem, Andy Warholem - Kamil wymienił postaci, z którymi kojarzą go inni. A co z „wykonem”? - To najlepszy dowód jak bardzo niekompetentne jest to jury - podsumował Wojtek Łuszczykiewicz.
Utwór Justina Timberlake’a „Can't Stop The Feeling” nie tylko rozpoczynał najpopularniejszą galę filmową na świecie, ale trafił także do „Idola”. Wybrał go 22-letni Maciej Mazur z Krzemowa koło Szczecina, student Akademii Morskiej. Czy ta piosenka rozbujała szacowne gremium? Skład jurorski nieźle się przy nim bawił i w kilku językach powiedział tak, yes, ano. Kandydat chyba dalej będzie na fali!
Mama Polka, tata z Indii. Oto Vimala Vaydian z Jastrzębia Zdroju, która studiuje i pracuje w Opolu. Uczy dwuletnie dzieci angielskiego i czasami im śpiewa. Utwór „Nie ma, nie ma Ciebie”, na który się zdecydowała, nie okazał się proroczy. Jest, jest, będzie w kolejnym etapie programu!
- Błądzę i szukam swojej drogi - przyznała się Julia Bernard, fanka kultury japońskiej, śpiewania po japońsku, podróży do Japonii i wszystkiego co pochodzi z Kraju Kwitnącej Wiśni. Jej „wykon” nie okazał się kwitnący… - Jesteś bardzo barwna, ale wokalnie i prezentacją sceniczną nie przekonałaś mnie - oceniła Ewa Farna. - Jest jeszcze za wcześnie - dodała pani Ela. Tylko Wojtek bronił uczestniczki i w akcie rozpaczy chciał popełnić seppuku. Były łzy…
Co robi student Wyższej Szkoły Bankowej na przesłuchaniu do „Idola”? Zabiera na nie swoją siostrę oraz gitarę i idzie po sławę ze swoim utworem. Z impetem, bo wystarczyło parę dźwięków, a Ewa Farna wymownie puściła oko do pozostałych jurorów. Ci jeszcze chcieli sprawdzić czy Wiktor Dyduła ma taką samą barwę po polsku, jak po angielsku, a potem dali duże „tak” i zgodzili się na wspólne selfie!
- Ja już jestem idolką, koncertuję i mam nawet antyfana - Marta Piaskowy, pseudonim „Mara”, natychmiast zwróciła na siebie uwagę. Także tym, że chce skomponować własny utwór i wysłać go do polskiego radia. - Trzeba żądać sukcesu, trzeba myśleć o nim non stop, oddychać nim po prostu - zdradziła swój sposób na motywację. Przewagi psychologicznej, mimo głowy podniesionej wysoko do góry, niestety nad jurorami nie było… Wszyscy z pewnością na długo zapamiętają jej występ.
Kamil Baleja z RMF FM już wie jak w kłopotliwej sytuacji zrobić naprędce pasek do gitary. Nauczycielem był Michał Pilas, archeolog „w gruncie rzeczy”, który lubi dowcipy „z brodą”. - Chcę być szczęśliwy i staram się przekazać to szczęście innym - powiedział przed występem. - Poziom intelektualny jest dla mnie zachwycający, a poziom wykonawczy jest taki, jakiego bym oczekiwał, kiedy pójdę do kumpli do akademika - podsumował Wojtek Łuszczykiewicz. Efekt? Pozytywny!
- Śpiew jest mega lekarstwem na jąkanie. Ci, którzy mają podobny problem jak ja, fajnie jakby sobie takie wstawki melodyczne dawali i żeby z tym głosem płynęli - tak Roksana Będkowska opowiedziała o swoich muzycznych sposobach na korekcję mowy. - Mam ogromną wiarę, a wiara czyni cuda - dodała śpiewająca fryzjerka. - No masz zadziora - skomentował „Panas”. Na nieszczęście uczestniczki, poproszona o polską piosenkę, zaśpiewała utwór z repertuaru Danuty Rinn „Gdzie ci mężczyźni”, który pogrążył ją w oczach jury…
Na koniec odcinka zaprezentowała się Marcelina Bednarska, którą na casting zaprosił… Maciej Rock, oczarowany jej występem „do kotleta” we wrocławskim hotelu. - Fajnie śpiewasz, ale nie tak żeby mnie szarpnęło - oceniła pani Ela. - Stylowo, troszkę manierycznie, ale trzeba przecież znaleźć w sobie taką manierę, żeby była niepowtarzalna - dodała. - Jest w tobie coś takiego, co nam się podoba w takim programie - nie miała wątpliwości Ewa Farna. Cztery razy tak! - Gratuluję! Witam w programie „Idol” - prowadzący nie krył radości. Jak widać, w tym show może wydarzyć się wszystko!
Cały odcinek dostępny w IPLA.TV.
„Idol” w każdą środę o godz. 20:00 w Telewizji POLSAT.
Zobacz także:
Nowa przyjaźń wśród jurorów programu „Idol”
Dawid Podsiadło: Oni skradli moje serce!
Program „Idol” ponownie na ustach wszystkich