2017-05-22

Zmarł Zbigniew Wodecki, wielki polski artysta

0

Wybitny muzyk, kompozytor i wokalista odszedł w wieku 67 lat. 11 maja artysta przeszedł udar mózgu. Ostatnie tygodnie spędził w stołecznym szpitalu przy ul. Szaserów. - Dobrze się bawię wtedy, kiedy gram - mówił w wywiadzie dla POLSAT.PL.

Zbigniew Wodecki znany był jako piosenkarz, instrumentalista i aranżer. Grał m.in. z Ewą Demarczyk, Markiem Grechutą, w zespołach Czarne Perły i Anawa. Był także związany z kabaretem Piwnica pod Baranami, orkiestrą symfoniczną Polskiego Radia i Krakowską Orkiestrą Kameralną. W ostatnich latach występował z zespołem Mitch & Mitch, promując wyjątkowy album „1976: A Space Odyssey”, z którego pochodzi na nowo wylansowany przebój „Rzuć to wszystko co złe”.

Bycie muzykiem było mu pisane. Pochodził z umuzykalnionej rodziny, jego ojciec był trębaczem w krakowskiej Orkiestrze Symfonicznej Polskiego Radia i Telewizji, pod batutą Jerzego Gerta. Zbigniew Wodecki od wczesnych lat miał okazję oswajać się z najwyższej klasy dźwiękami, przysłuchując się próbom. Nasiąkał światem klarnetów, obojów, werbli czy harf. Nie chodził jeszcze do szkoły, gdy jak pięciolatek rozpoczął naukę skrzypiec. To właśnie ten klasyczny instrument, obok trąbki, ukochał najbardziej. Jego losy bezpowrotnie splotły się ze światem dźwięków.

Szkołę muzyczną w klasie Juliusza Webera ukończył z wyróżnieniem. Udało mu się zostać skrzypkiem orkiestry, w której grał jego tata. Od początku ujmował profesjonalizmem, zaangażowaniem, kreatywnością. - Moi świetni nauczyciele przekazywali mi, aby na każdym spotkaniu z publicznością dać z siebie wszystko. Bez względu na to, czy jest to sala gimnastyczna, opera, klub, impreza plenerowa czy inne miejsce. Staram się wystąpić zawsze z takim samym zaangażowaniem oraz przygotowaniem - wspominał po latach w wywiadzie dla POLSAT.PL.

Jako wokalista debiutował w latach 70. Jego niezapomniane przeboje to m.in. „Zacznij od Bacha”, „Lubię wracać tam, gdzie byłem” oraz „Izolda”. Co ciekawe, kariera Zbigniewa Wodeckiego jako piosenkarza zaczęła się dość przypadkowo. Śpiew artysty usłyszał przypadkowo w restauracji w Świnoujściu jeden z pracowników Telewizji Polskiej. Zaproponowano mu występ na wizji. Z miejsca zyskał furorę i uznanie. Kariera otworzyła się przed nim szerokimi drzwiami. Nie bez przesady można powiedzieć, że stał się swojego rodzaju celebrytą tamtych czasów.

Szerszej, powszechnej publiczności, dał się poznać jako wykonawca tytułowej piosenki do animowanego serialu „Pszczółka Maja” oraz dzięki przebojowi „Chałupy Welcome To”. Pokoleniu dzisiejszych czterdziestolatków już zawsze będzie się kojarzył, jako „pan od Mai”, a tym nieco starszym, jako piosenkarz śpiewający o pięknych aspektach plaży nudystów w Chałupach, jednego z najbardziej frywolnych miejsc PRL. Utwór zdobył niebywałą popularność także ze względu na bardzo odważny wideoklip. - Jak przywiozłem to nagranie do Ameryki, nie mogli się nadziwić, że jest taki kraj na świecie i to za żelazną kurtyną, gdzie w pierwszym programie telewizji pokazują golasy! To w Ameryce nie do pomyślenia! - opowiadał w jednym z wywiadów.

Zbigniew Wodecki był człowiekiem bardzo aktywnym. Komponował, występował i angażował się artystycznie. Powszechnie lubiany i szanowany. Stał się prawdziwą ikoną polskiej estrady. Potrafił jak mało kto łączyć i mieszać ze sobą style muzyczne. - Właściwie cały czas żyję muzyką. Często kładąc się spać, w głowie mam aranż nowego utworu. Myślę o tym, jakie są riffy, stopa, werbel. Bez tego czuję się, jakby ktoś mnie zamknął i zakazał życia. Nie mogę funkcjonować bez grania - mówił o sobie w rozmowie z POLSAT.PL.

Współpracował z Telewizją Polsat. Był jedną z gwiazd Polsat SuperHit Festiwal. W maju 2016 roku w Operze Leśnej w Sopocie dał jubileuszowy koncert z okazji 40-lecia pracy twórczej. Zaprezentował wówczas wszystkie najważniejsze hity, a publiczność bawił anegdotami ze swojej kariery. Wziął także udział w Sylwestrowej Mocy Przebojów, witając z widzami Polsatu 2017 rok. - Nie potrafię być poza muzyką - wspominał. - Gram i śpiewam z podniesioną głową, bo wiem, że wszyscy się starają, żeby było dobrze - mówił POLSAT.PL. Zapewne jego podniesioną głowę, z charakterystyczną fryzurą oraz trąbką przy ustach, zapamiętają na zawsze wszyscy fani muzyki w Polsce.

Zobacz także:
Zbigniew Wodecki dla POLSAT.PL

 

Komentarze