Dorota Kolak urodziła się w Krakowie, w rodzinie, dla której teatr był stylem życia. Jej ojciec - dyrektor techniczny teatru - zadbał, by córki nie przegapiły żadnego przedstawienia dla dzieci. To wywołało u Doroty nieuleczalną miłość do sceny. Na Akademię Teatralną dostała się za pierwszym razem. Podczas towarzyskiego wypadu do Kielc poznała Igora Michalskiego. Aktora, który oderwał się na chwilę od warsztatów z harcerzami, aby zabrać ją na piwo. Skończyli jako małżeństwo którym są do dziś. Z aktorskim dyplomem zacumowała w na wybrzeżu, w Gdańsku. Gra tam z sukcesami już od 30 lat. Jako dojrzała aktorka dostała w końcu bilet do kina. Rola toksycznej matki z filmu „Jestem twój” rzuciła widzów i krytyków na kolana. Jej nazwisko nie schodzi z filmowych afiszów i teatralnych plakatów. Jest doktorem habilitowanym sztuk teatralnych i aktorką bez granic. Wciąż odsłania nowe twarze. Skrajna w emocjach jest stała w uczuciach. Oszałamia na ekranie, a rodzinne gniazdo wije na Kaszubach.
- Jako dziecko dostałam gorączki z emocji podczas przedstawienia „Chata wuja Toma” - przyznała artystka, opowiadając o swoich najwcześniejszych doświadczeniach związanych ze sztuką. - Myślę, że to świadczy o pewnym rodzaju wyobraźni - dodała. Jednocześnie twierdzi, że z domu wyniosła przeświadczenie o tym, że należy być grzeczną i nie wychodzić przed szereg. - Mimo że byłam już studentką, musiałam mówić, kiedy wrócę, gdy wychodziłam - podkreślała.
- Jak sobie radzić ze związkami na odległość - pytał Krzysztof Ibisz? - To bardzo trudne, trzeba mieć też szczęście - przyznała Dorota Kolak. - Myślę, że to, iż jesteśmy ze sobą tak długo razem, jest też zasługą tego, że obydwoje z mężem mamy dla siebie strasznie długie „smycze”. Każde z nas ma swój świat i swoje sprawy. Od początku tak było - stwierdziła Kolak. Artystka opowiedziała także o swoim macierzyństwie, relacjach z córką Kasią i zaangażowaniu męża w wychowanie dziecka. - Chciałabym być babcią nie od zupek, ale od kreatywności. Chcę pokazywać świat i rozbudzać wyobraźnię - przyznała.
- Mam wrażenie, że przyciągają cię role kobiet nad przepaścią. Skąd to się bierze? - dopytywał gospodarz „Demakijażu”. - Myślę, że to jest jakaś moja druga część, ciemna strona, która przez lata była przytłumiona - akcentowała Dorota Kolak. Dlaczego? I które ze swoich licznych ról aktorka ceni najbardziej? W jakie postaci najchętniej się wciela oraz jak je przeżywa? Gwiazda polskich scen i ekranów opowiedziała także o popularności i… rozmowach w pociągu, które prowadzi ze współtowarzyszami podróży.
„Demakijaż” w niedzielę o godz. 15:00 w POLSAT CAFE.
Zobacz także:
Olga Bołądź: Nie lubię przemądrzałych „bubków”
Małgorzata Kożuchowska: Chciałam być pilna, ale...
Magdalena Różczka: Chcę mieć czas na zwyczajne życie
Katarzyna Warnke: Zazdrość zależy od partnera
Maja Ostaszewska: Rodzice zarażali nas pięknymi ideami
Helena Norowicz: Trzeba żyć w zgodzie z sobą
Ewa Błaszczyk: Lubię dawać, bo to wraca
Hanna Lis w „Demakijażu”: W życiu jestem minimalistką
Patrycja Markowska: Warto walczyć póki starczy siły
Krzysztof Ibisz: Ludzie nam ufają, to bezcenny kapitał
Magdalena Mielcarz: Moje życie jest przygodą
Joanna Liszowska: Najlepsza mama to szczęśliwa mama
Krystyna Janda w „Demakijażu”: Z latami łagodnieję
Karolina Szostak: Kobiety dziękują mi, że je zmotywowałam
Katarzyna Dowbor: Zakochuję się w intelekcie
Martyna Wojciechowska: Zatrzyma mnie tylko córka
Natasza Urbańska: Przytulanie załatwia wiele spraw
Dorota Wellman: Zauważam drugiego człowieka
Ewa Zakrzewska zwierzyła się Krzysztofowi Ibiszowi
Agnieszka Dygant: Lubię gdy mężczyźni są mężczyznami