Pani Bogusława Czarnecka wychowuje z mężem Zenonem Pekalą wnuczkę Patrycję. Rodzice dziewczynki są alkoholikami i zaniedbywali córkę. Potrafili pójść do sklepu i zostawić niemowlę samo, kiedy miało niecałe sześć miesięcy. Dodatkowo ojciec dziecka jest chory na schizofrenię maniakalno-depresyjną. Po interwencji policji Patrycja trafiła więc pod opiekę dziadków, którzy starają się również o uzyskanie praw do wychowania jej brata Dawidka, który przebywa w domu dziecka. Pani Bogusława doskonale wie, co oznacza porzucenie, bo przez 16 lat mieszkała w sierocińcu.
Pan Zenon przeszedł niedawno dwie operacje i nie może zbyt dużo dźwigać, więc zajmuje się głównie opieką nad wnuczką. - Kocham dziadka, bo zawsze mnie przytula i robi mi kaszkę - mówi Patrycja. Marzeniem całej rodziny jest remont domu, który jest warunkiem odzyskania Dawidka.
Niestety stan mieszkania nie pozwalał na adopcję drugiego dziecka. Cała rodzina gnieździła się w jednym, ogrzewanym starym piecem pomieszczeniu. W domu nie było bieżącej wody i kilka razy dziennie trzeba ją było przynosić.
Nie było również kanalizacji, a toaleta znajdowała się na zewnątrz. W budynku przegniły podłogi, a dach pokryty był rakotwórczym eternitem. Dodatkowym utrudnieniem był rozpadający się komin.
Czy w malutkim domku udało się wygospodarować miejsce dla dwójki dzieci? W jaki sposób Katarzyna Dowbor i ekipa programu „Nasz nowy dom” odmienili los Patrycji i jej dziadków?
Oglądaj w IPLA.TV: „Nasz nowy dom” - sezon 10, odcinek 12: Wąwolnica
Zobacz także:
„Nasz nowy dom” - odcinek 117: Piotrków Trybunalski
„Nasz nowy dom” - odcinek 116: Piła
„Nasz nowy dom” - odcinek 115: Stary Leszczydół
„Nasz nowy dom” - odcinek 114: Wola Żelechowska
„Nasz nowy dom” - odcinek 113: Pilaszków